Artykuły:

Trasa będzie długa, bo na liczniku pojawi się ok. 70 kilometrów. Wytrawniejsi cykliści pokonają ją jednak bez kłopotu, początkujący mogą podzielić dystans na kilka odcinków.

Na tę ławeczkę zwrócił moją uwagę pewien nieco podpity mieszkaniec miasta, który bardzo nalegał, by zrobić sobie zdjęcie przysiadłszy właśnie na niej. Dopiero później udało mi się zrozumieć, jak bardzo mój przygodny znajomy został indoktrynowany.

Historia wsi sięga legendą do czasów najazdu tatarskiego w 1241 roku. Wtedy to ludzie sierpami bronili przeprawy przez Bug. Zobaczymy tu sporo domów ze stuletnią historią. Jednak naszym celem jest przyroda.

Wieść o cudzie szybko rozeszła się po okolicy. Na miejsce objawienia przychodzili ludzie, czekali na kolejne. Władze państwowe i kościelne zrazu były sceptyczne, jednak ludzie mówili swoje...

Stąd pojedziemy rowerem na wycieczkę przez wsie, których już nie ma. Pozostały tylko malownicze puste doliny, w których ślady dawnej ludzkiej bytności znaczą krzyże i kapliczki.

Zdynia ciągnie się przez trzy kilometry wzdłuż potoku o tej samej nazwie. Leży tuż przy słowackiej granicy, przed przejściem w Koniecznej. Jest taka, jak wiele łemkowskich wsi w Beskidzie Niskim. Ale właśnie ją Łemkowie wybrali na miejsce swojej dorocznej Watry.

Na szczęście wysoka drewniana wieża kościoła sama zwróciła moją uwagę, a ciekawość kazała się zatrzymać. Kościół niewielki, kamienny, przykryty stromym gontowym dachem. Ładnie odnowiony, żeby nie powiedzieć – wychuchany.

Wina w Zielonej Górze nie produkuje się już na skalę przemysłową. Robią to jedynie winiarze-amatorzy, często z doskonałym skutkiem. Zielonogórska winnica jest więc Parkiem Winnym, służy przechadzkom mieszkańców i turystów i przypomnieniu o winiarskich tradycjach.

Przepychanie wozu i przepychanki z prawem, żandarmami i urzędnikami trwały pięć lat. Zmęczony Drzymała się poddał. Sprzedał swoją ziemię i kupił niewielkie gospodarstwo z istniejącymi już zabudowaniami w Cegielsku i tam zamieszkał z rodziną.

Obok studni przystanął posąg szczupłego młodego mnicha w benedyktyńskim habicie. To Bernard z Wąbrzeźna, który słynął z miłości dla bliźniego i współczucia wobec chorych. Jako człowiek świecki nazywał się Błażej Pęcherek. Dlaczego tu stoi?

Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!