Cziang Mai
Brama do Złotego Trójkąta

Północne regiony Tajlandii, górskie pogranicze oraz sławny Złoty Trójkąt, należą do najciekawszych miejsc w tym kraju. Znajdują się tam wspaniałe skarby przeszłości, są przepiękne widoki, mieszkają egzotyczne plemiona, wśród nich znajdujące się na liście ginących kultur UNESCO.
fot: Cezary Rudziński
Cziang Mai. Brama do Złotego Trójkąta
Główną atrakcją Złotego Trójkąta jest spore centrum handlowe, a przede wszystkim House of Opium ? Dom Opium. Bilety wstępu do tego muzeum mają formę kart pocztowych i można na nich odcisnąć ? jest kilka różnych do wyboru ? pamiątkową pieczątkę poświadczającą ?I am here...? ? że było się w tym sławnym miejscu globu.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Północne regiony Tajlandii, górskie pogranicze z Union of Myanmar ? dawniej Birmą oraz sławny Złoty Trójkąt i jego okolice należą do najciekawszych miejsc w tym kraju.

Nadal odwiedzają ten region tylko niezbyt liczni zagraniczni turyści. A znajdują się tam wspaniałe skarby przeszłości, są przepiękne widoki, mieszkają egzotyczne plemiona, głównie pochodzenia birmańskiego i chińskiego, wśród nich znajdujące się na liście ginących kultur UNESCO. Łącznie liczą one około 750 tys. ludzi.

Najliczniejszym ? ponad 350 tys. ?głów? ? plemieniem są Karenowie. Z górą 110 tys. liczą Meo. Mniejsze to Akha, Thuin, Khanu, Lahu, Lisu, Lua, Yoo i inne. Wiele z nich żyło dawniej z uprawiania maku lekarskiego na opium. Ważnego składnika środków antybólowych w medycynie, ale równocześnie groźnego narkotyku. Ale w Tajlandii za posiadanie (nie mówiąc już o handlu), narkotyków grozi ? i jest wykonywana ! ? kara śmierci. Władze zaproponowały więc plemionom inne uprawy oraz zajęcia: przyjmowanie turystów, wytwarzanie i sprzedawanie im wyrobów rękodzielniczych oraz pamiątek. Wioski plemienia Meo, a także innych, dobrze widzą więc gości i oferują im rzeźby, płaskorzeźby oraz przedmioty użytkowe z drewna, włókien, metalu, skóry,  jak również tkaniny, odzież, nakrycia głowy itp. Są chętnie kupowane, gdyż przeważnie są interesujące, a zarazem ? jeśli się targować ? niezbyt drogie.

Głównym miastem Dalekiej Północy Tajlandii jest Chiang Rai nad rzeką Kok. W ostatnich latach przekształconym w nowoczesne centrum turystyczne z dobrą infrastrukturą, zwłaszcza hotelami. Jest ono zarazem punktem wypadowym do najsłynniejszego miejsca w tej części kraju ? Złotego Trójkąta. Tak nazywa się zbieg granic Tajlandii, Birmy i Laosu nad Mekongiem oraz wpadającej do niego w pobliżu rzeki Nae Nam Ruak stanowiącej na tym odcinku granicę Tajlandii z Birmą. Centrum tajlandzkie Złotego Trójkąta stanowią osady Sob Ruak i Banphin na wysokim brzegu Mekongu. Roztacza się z niego widok na Laos na wschodzie i Birmę na północnym zachodzie. Po Mekongu organizowane są wycieczki łodziami motorowymi, z których można obserwować laotańskie czy birmańskie kobiety piorące w rzece, mężczyzn naprawiających sprzęty lub pracujących w polu. A gdy stosunki między sąsiadującymi krajami są akurat dobre, można także, bez wiz a tylko na podstawie przepustek, wybrać się w ich region przygraniczny.

Główną atrakcją Złotego Trójkąta jest spore centrum handlowe, a przede wszystkim House of Opium ? Dom Opium. Bilety wstępu do tego muzeum mają formę kart pocztowych i można na nich odcisnąć ? jest kilka różnych do wyboru ? pamiątkową pieczątkę poświadczającą ?I am here…? ? że było się w tym sławnym miejscu globu. Wewnątrz jest ciekawa ekspozycja zabytkowych narzędzi do uprawy maku, zbierania soku z makówek i przerabiania go na opium, map regionów upraw, produkcji tego narkotyku itp. Są także służące w przeszłości do handlu nim: stare wagi, niezliczone, nierzadko ciekawe artystycznie metalowe odważniki oraz przybory do palenia opium. A jako groźne memento ? naturalistyczna kukła palacza opium wraz z całym ?oprzyrządowaniem?.

Dodano: 24 lutego 2011; Aktualizacja 7 czerwca 2020;
 

Komentarze: 2

    wędrowiec, 24 lutego 2011 @ 23:54

    Trochę powspominam (znowu!). W Tajlandii byłem dawno temu, wstyd powiedzieć, jak dawno temu. Ale może nie tak dawno, skoro był już tam pociąg, bo jechałem pociągiem. Byli tez – tak ich wtedy nazywano – dzicy ludzie Mae. Ale już wtedy nie bardzo byli dzicy, bo wyciągali ręce po pieniądze. Za każdą fotę, za każdą przysługę. Znamy to z wielu podróży. Ale albo oni już wtedy wcale nie byli tacy dzicy, albo – może – nie było to wcale tak dawno temu?

    kajek, 25 lutego 2011 @ 21:55

    Jak może być dzikim lud, który przekonano, że zamiast uprawiać opium, jak to robiono od wieków, ma produkowac i sprzedawać pamiatki dla turystów. Moze tylko wyciagać rękę po pieniądze.

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij