Salvador
Candomble, czyli leghorny na wybiegu

Autorka: Katarzyna Pąk
Candomble to afrykański kult plemienia Yoruba, w katolickim wydaniu, po brazylijsku. Do dzisiaj jest w Brazylii i w Salwadorze kilka odmian kultów afrobrazylijskich.
fot: Katarzyna Pąk
Salvador. Candomble, czyli leghorny na wybiegu
Podczas ceremonii candomble nie wolno fotografować. Na pierwszym zdjęciu w galerii jest fontanna z postaciami panteonu candomble w tle favele, gdzie odbywają się msze tego kultu. Capoeira (na głównym zdjęciu i ostatnim w galerii) to inny temat ale też związany z niewolnictwem, w Brazylii, pozostałością afrykańskich kultów, jednocześnie symbolem radzenia sobie czarnoskórych niewolników z zakazem kultu, śpiewu i sztuk walki na brazylijskich plantacjach. Reszta to typy z ulic Salvadoru... Można się tam pozbyć kompleksów okrągłości... im grubsza tym lepiej...
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Razem kilkanaście osób w takt bębnów krążyło po sali. Co jakiś czas któreś z nich popadało w rodzaj czkania lub okrzyków Mazowsza (tego zespołu). Niektóre z kobiet czołgały się po podłodze, wstawały potem z pomocą innych i dalej dreptały, inne zataczały sie z okrzykami. Robiło wrażenie, że każdy musiał w te okrzyki popaść na swój sposób, po czym wracał do dreptania. Reszta ciągle śpiewała, ale przyznaję, że nie było to jakieś transowe… przynajmniej dla obserwujących.

Kobiety podkasały sobie spódnice za pas, bardziej widoczne były te barchanowe spodnie, ręce zakładały na plecy, sylwetka pochylona i półprzymknięte oczy, że wyglądały jak białe duże kury grzebiące w ziemi. Czasami jakaś czknęła lub się rzuciła, porządkowe pomocnice pomagały jej otrzeć pot lub się pozbierać ale też zawiązywały im biusty białymi ręcznikami. To bardzo dziwne, ale w świetle tutejszych wylewających się biustów, wielkich, pokazywanych pup i zwałów tłuszczu, na candomble jakby starały się o aseksualność. Zatem nie miały staników, a obwiązywały piersi, żeby im w czkaniu nie przeszkadzało :) A mają co obwiązywać!

Pod koniec ceremonii niektórzy witali się z nami, a najciekawsze nastąpiło na koniec, kiedy zaczęli strząsać z nas i z siebie wzajemnie złe energie. Potrząsanie rękoma, owijanie wokół osi. Najgwałtowniejszy był starszy mężczyzna – może nie był taki starszy, bo tarmosił ich równo, a wszyscy uczestnicy poddawali mu się bez szemrania. Pokrzykiwał przy tym i podskakiwał przez całą salę. Uczestnicy wyglądali na zmęczonych i wcale nie na nawiedzonych, czy  pozbawionych władzy mentalnej… taka gra umowna. My, już zmęczeni i znudzeni tym siedzeniem. Cała ofiara to kilka reali jakie wrzucali do białego ręcznika. Ceremonia poświęcona była bóstwu Caboclo, jakie powstało po przyjeździe do Brazylii, jego personifikacją jest Indianin. Wizerunek Indianina powieszony był w rogu sali.

Chyba nie byli naszą wizytą bardzo ucieszeni, ale też nie wypraszali. W każdym razie w obu wypadkach starszy w ważności prowadzący palił cygaro, a jeden nim rzucał w zgromadzonych. Jak się nad tym zastanawiam, wyglądali w większości na wstawionych, ale świetnie wiedzieli, co się dzieje. Ignorowali nas koncentrując się na własnym przezywaniu, ale jak chcieli pozdrowić, to dobrze pamiętali kogo już poklepali a z kim robili „niedźwiadka”.

 

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 14 czerwca 2013; Aktualizacja 5 lutego 2020;
 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij