Kolejny mój cel to Cali – światowa stolica salsy i rodzinne miasto mojego znajomego Jorge. Mówi się ze Caleños – mieszkańcy miasta, rodzą się z umiejętnością kołysania biodrami w takt muzyki, tutaj tańczy dosłownie każdy i wszędzie.
„Kolumbia to pasja” – wielki slogan reklamujący kraj wita mnie już na granicy. Czym jest ta pasja i jak się ona objawia? Chce to sprawdzić i przekonać się czy wszystko co do tej pory słyszałam, źle i dobrze, o Kolumbii okaże się prawdą...
Barazylia jest piątym co do wielkości państwem na Ziemi. A – muszę przyznać – pierwsze z wielkich, które nie ma imperialnego zadęcia. Brazylijczycy, to pacyfistycznie nastawieni do świata obywatele. Trzeba im słońca, plaży, futbolu i samby. W naszym klimacie chyba by uwiędli.
Na targ w Santiago de Chile ściągają tłumnie białe kołnierzyki z okolicznego down town, by z kolegami podzielić się przyjemnością jedzenia. Kraje umiejące wykorzystać dary morza cenią sobie dobrą kuchnię.
Kto szuka artyzmu na targu rybnym, powinien się wybrać do krajów latynoskich. Ciekawego targu rybnego należy szukać tam, gdzie sztuka kulinarna jest doceniona i w codziennym, i w wyszukanym menu.