dę i idę do tego wyciągu, i widzę jakiś wyciąg poczwórny, z ruchomą osłoną nad krzesełkami. Po chwili zauważam, że idzie w dół i przez chwilę nie mogę posiąść się ze zdumienia. Przecież miał iść w górę...
Spotykam Czechów, maja wyciąg na samą Śnieżkę, stad ich tu więcej. Jakiś blaszany czeski bufet, polska kaplica. Wygląda że polskie dojście na Śnieżkę to cypelek z trzech stron otoczony Czechami. Na mapie tego się nie zobaczy – to zbyt drobne.
Tyle. Po przyjeździe, jak się spodziewałem-obawiałem, ogarnęło mnie uczucie wszechogarniającej nudy. Nie ma gór, nie ma gdzie chodzić, nie ma którędy – wychodzi stad tylko szosa bez poboczy i tyle...
W końcu docieram na Wielki Szyszak, przy czym nie wchodzi się na sam czubeczek, bo to rumowisko skalne. Bardzo dobra widoczność. Na grzbiecie płaskawo, w oddali olbrzymia budowla....
Tam w gorze to zupełnie inny klimat, inna roślinność. Powyżej 1200 m n.p.m. zaczyna się kosodrzewina; a na grzbiecie, na wysokości prawie 1400 m n.p.m. to i ona nawet przypłaszczona. Głazowiska, rumowiska, a na szczytach wicher...
Na noclegi wynalazłem Centrum Rehabilitacji Rolników KRUS „Granit”, znajdujące sie na uboczu Szklarskiej Poręby Średniej, w stronę Górnej. Imponujące: 8-pietrowy tarasowy budynek z basenem pływackim 25 m. Tych ośmiu pięter nie widać...
Wszystkie szlaki turystyczne zaczynają się w Świeradowie spod domu zdrojowego. Moim celem całodziennej wycieczki było obejrzeć pobliską Czerniawę Zdrój i wspiąć się na Stóg Izerski.
Świeradów nie jest duży. Dołem wzdłuż potoku Kwisa biegnie główna szosa, ale nie jest bardzo ruchliwa. Przy niej jest trochę miejscowych budynków, a wyżej mieści się zdrój; i przez to jest cichy.
Uliczka ta nosi nazwę Skrzatów Karkonoskich a tym jedynym budynkiem jest przedszkole o tej samej nazwie. Skrzaty odcisnęły też swoje ślady pośród granitowych kostek nawierzchni. Obok słupka z nazwą ulicy leży kamień z wizerunkiem skrzata
Patrzący mają wrażenie, że droga opada tu łagodnie w kierunku rzeki. Tymczasem samochody z wyłączonym silnikiem same podjeżdżają pod górę, deszczówka czy woda z topniejącego śniegu – płyną do góry...