Rumunia
Ostatnio dodane artykuły

Budowla zaczęła poupadać. W 1956 roku, po remoncie przekształcono go na muzeum i otwarto dla zwiedzających. W komnatach prezentowana jest ekspozycja z czasów pobytu królowej Marii. Z galerii jest ładny widok na dziedziniec.

Mury obronne powstały na przełomie XV i XVI wieku i miały ochraniać kościół i mieszkańców wsi. Ich pierścieni było trzy. Ostatni zbudowano w XVII wieku. W murach znajdują się cztery wysokie baszty.

Na nagrobkach są ciekawe sceny z życia mieszkańców. Zobaczyć można aptekarzy, prządki, tkaczki, nauczycieli i wiele innych zawodów. Wycięte w drewnie humorystyczne epitafia relacjonują życie zmarłego, okoliczności jego śmierci…

Pomnik, nazywany tu "Palma" (Dłoń) stanął na przełęczy w 1968 roku, gdy ukończono budowanie szosy przez góry. Budowały ją z dwu stron dwie ekipy. Spotkały się i uścisnęły sobie dłonie.

Na tutejszym cmentarzu pochowano w 1915 roku 12 polskich legionistów. Wszyscy wymienieni są z nazwiska. Skąd się tu wzięli? Jak zginęli?

Z rozległego placu przy drodze, z podjazdów i zjazdów serpentynami, a także z odkrytych grzbietów roztaczają się ładne panoramy na góry Rodniańskie, Marmaroskie, Suhard, Kelimeńskie i Obczyny Bukowińskie w północnej Rumunii.

Przełęcz Tihuţa jest miejscem ważnym dla literatury. Bo to właśnie tu, na przełęczy Borgo (to węgierska nazwa przełęczy Tihuţa) Bram Stoker umiejscowił zamek hrabiego Drakuli, bohatera słynnej powieści wydanej w 1897 roku.

Nie przejęliśmy się faktem, że na mapie drogi nie było. Wystarczyło nam, że na zachód od Câmpulung Moldovenesc widziałam drogowskaz – Vf. Rarău. A zwiedzając przełom Złotej Bystrzycy – drogowskaz Câmpulung Moldovenesc. Rumunia.

Pietros Kelimeński jest najwyższym szczytem Gór Kelimeńskich, wulkanicznego pasma w Rumunii, na granicy Siedmiogrodu i Bukowiny. Jest to drugie pod względem wysokości (po Górach Rodniańskich) pasmo górskie Karpat Wschodnich.

To miejsce znajduje się w prowincji Maramuresz na północy Rumunii. Wyobrażam sobie, że zimą może być gwarne i tłoczne. W środku lata było tu bardzo pusto. W restauracji na 120 osób byliśmy sami, a do zjedzenia był… omlet. I tyle.

Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!