Ukraina
Wybierz kraj na mapie lub region z listy rozwijanej
Ostatnio dodane artykuły

Od 1929 roku mieści się tu muzeum, w którym jednak od lat 90. XX w. odbywają się msze i modły w soboty, niedziele oraz wielkie prawosławne święta. To najkrótsza charakterystyka tego zabytku, zasługującego na znacznie szerszą popularyzację.

W głąb cmentarza prowadzi wyłożona granitową kostką droga, przy której stoją, na wysmukłych sześcianach, duże grobowe znicze. Po lewej białe, po prawej czerwone. Pnie niektórych sąsiednich sosen obwiązane są biało?czerwonymi i niebiesko-żółtymi wstążkami...

Nagle pierwsze promienie wschodzącego słońca padły na złote kopuły jakiejś cerkwi i jej dzwonnicy. I to było olśnienie! To była ona! Sławny Sobór Sofijski, kijowska świątynia Mądrości Bożej, już wówczas muzeum.

Barwnie jest tu od wiosny do jesieni. Oprócz bzów, sławna jest również tutejsza kolekcja kilkuset gatunków i odmian róż, podobno największa w Europie kolekcja magnolii, znaczące tulipanów oraz kwiatów jesiennych: dalii, astrów i wielu innych.

Naukowa, mniejsza część tego ogrodu, oddzielona jest ogrodzeniem. Natomiast cała reszta, z malowniczymi, wspinającymi się lub opadającymi krętymi alejkami i ścieżkami, stała się ogólnodostępnym parkiem miejskim.

Miejsca moich ulubionych księgarń oraz galerii sztuki, a także sklepów spożywczych, do których zaglądałem zawsze odwiedzając Kijów, zajęły placówki zapewniające wyższe dochody. Luksusowe sklepy firmowe znanych światowych marek, restauracje i kawiarnie, banki

W Kijowie, jak zawsze po dłuższej przerwie, zacząłem od wizyt w znanych mi już miejscach. Klasztorach, soborach i cerkwiach oraz pałacach, muzeach, parkach i ogrodach, z których słynie to niezwykłe miasto. A Kijów ma ich mnóstwo.

To, co wyróżnia sieć kawiarni Złoty Dukat na tle innych kawiarni Ukrainy, to właśnie dbałość o detale, staranność w budowaniu wizerunku. Tutaj kawa ma swoją opowieść.

Na prawym brzegu są dziesiątki parków, w tym dwa rozległe ogrody botaniczne. Na obszarze miasta znajduje się nawet Puszcza Wodica, region sanatoryjno-wypoczynkowy, do której jeździ się… tramwajem.

Z nieba lał się żar, a ja przecierałem oczy patrząc ze zdumieniem na fantastyczny widok biało-błękitnych murów i złotych kopuł barokowego monasteru który, chociaż znam to miasto jak przysłowiową własną kieszeń, widziałem po raz pierwszy.

Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!