Baligród
Cerkiew już prawie uratowana
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Baligród przed wojną zamieszkiwały trzy społeczności, stały też trzy świątynie.
Synagoga przetrwała zagładę Żydów, rozebrano ją w 1960 roku. Stary kościół stoi do dziś, po wybudowaniu nowego służy jako kaplica cmentarna. Greckokatolicka cerkiew Zaśnięcia Matki Boskiej… przetrwała deportację wiernych. I wszystko wskazuje na to, że zostanie uratowana.
Sto lat służyła ludziom
Murowaną cerkiew wzniesiono w roku 1829 roku w miejscu poprzedniej, drewnianej, która stała tu od XVIII wieku. Ufundował ją ówczesny właściciel miasteczka, Onufry Karsznicki. Sto lat później wyremontowano ją i przebudowano przydając drewnianą kopułę. Po wojnie w Baligrodzie zostali tylko katolicy. Żydów nie było już od 1942 roku, grekokatolików wywieziono na wschód. Cerkiew została bez wiernych. Sprzęty liturgiczne i część wyposażenia zabrali w roku 1947 żołnierze Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Dokąd? Ja nie wiem. W zbiorach Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku widziałam XVII-wieczną ikonę Matki Boskiej z Dzieciątkiem.
Świątynia bez wiernych
Wkrótce rozkradziono resztę. Od roku 1949 cerkiew wykorzystywana była jako magazyn, potem stała pusta i niszczała. Pierwszą próbę remontu podjęto w 1991 roku, ale zakończył się jedynie (lub aż) załataniem dachu. Pomogło na krótko. 10 lat później zapadła się kopuła. W roku 2003 grekokatolicki kapelan Wojska Polskiego ks. Miron Michajłyszyn rzucił ideę, by właśnie tu była świątynia ordynariatu polowego. 15 sierpnia tego roku, w Dzień Wojska Polskiego, odprawił pierwsze od czasów wysiedleń nabożeństwo. Tak się jednak nie stało.
Nadzieja na ratunek
W 2004 roku grupa pasjonatów powołała Stowarzyszenie Ratowania Cerkwi w Baligrodzie, rok później gmina przekazała budynek na własność stowarzyszeniu. Teraz ogrodzony jest płotem, widać nowy drewniany bęben kopuły. Na murowanej parawanowej dzwonnicy bez dzwonów wiszą banery informujące, że remont wspiera Ministerstwo Kultury.
Dodaj komentarz