Orońsko
Dwie odsłony w Centrum Rzeźby

Autorka: Anna Ochremiak
Za pierwszym razem była to sobota, dzień ślubów, pogoda ładna. Na dziedzińcu ruch był duży, bo zjechali się tu właściciele zabytkowych samochodów. Gdy byłam tam po raz drugi, a była to Niedziela Palmowa, pogoda brzydka – nie działo się nic.
fot: Anna Ochremiak
Orońsko. Dwie odsłony w Centrum Rzeźby
W parku zaczyna się ekspozycja muzealna. Nie znam się na współczesnej rzeźbie, ale najbardziej spodobały mi się trzy monstrualne zapałki wbite w ziemię, jedna z łebkiem, dwie nadpalone.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Obok Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku przejeżdżam kilka, jeśli nie kilkanaście razy do roku, pędząc z nieco wyższą niż przepisowa prędkością z punktu A do punktu B. Dwa razy jednak się tam zatrzymałam. Raz po drodze, raz – podjechałam specjalnie.

Za pierwszym razem była to sobota, dzień ślubów, pogoda ładna. Na dziedzińcu ruch był duży, bo zjechali się tu właściciele zabytkowych samochodów. To tu to tam w co urokliwszych zakątkach sporego parku, w romantycznych pozach ustawiały się do zdjęć młode pary. Naliczyłam ich siedem. Najwyraźniej mieszkańcy brzydkiego dość Radomia tu właśnie przyjeżdżają na obowiązkowe sesje. Trudno spacerowało się postronnym, bo trudno było nie wejść w kadr. Gdy byłam tam po raz drugi, a była to Niedziela Palmowa, pogoda brzydka – nie działo się nic.

W parku zaczyna się ekspozycja muzealna. Nie znam się na współczesnej rzeźbie, ale najbardziej spodobały mi się trzy monstrualne zapałki wbite w ziemię, jedna z łebkiem, dwie nadpalone. Obok ogromne ucho, kamień w kształcie półdupków i kolorowy metalowy twór ładnie komponujący się z wiosenną zielenią. Dalej zwalone spróchniałe drzewo, które z powodzeniem mogłoby też uchodzić za rzeźbę współczesną. A może było na sprzedaż? Bo kamienie na sprzedaż (takie w sam raz na rzeźbę) – też były.

Za pierwszym razem w pawilonie oranżerii ukryły się „Niewiniątka”. Cała masa przedziwnych postaci stworzonych przez Sylwestra Ambroziaka. Nie będę opisywać, by nie obrazić niczyjej moralności. Zresztą, tej wystawy już tam nie ma. Teraz jest za to, do 25 maja (2011 r.), instalacja Danieli Krystyny Jałkiewicz pod trudnym tytułem Introwertyk ?– multiplifikacja spojrzeń. Też nie będę opisywać, bo można zobaczyć na zdjęciu (pierwsze w galerii). Podobała mi się.

Wystawa w oranżerii jest pod kluczem. Klucz ma pani, która w dworku sprzedaje bilety. Ale nie, żeby namawiała do oglądania, proponowała, że otworzy. – Zobaczy pani przez szybę, jak będzie pani chciała wejść do środka, otworzę. – Zobaczyłam, nie chciałam. A pani nie chciała opowiedzieć nic o romantycznej historii, która splątała właścicieli majątku. – Można kupić folderek za dwa złote, przewodnika dziś nie ma – tak powiedziała.

Niewielki pałacyk, w którym ma siedzibę centrum, należał do Józefa Brandta, polskiego malarza historyczno-rodzajowego tworzącego na przełomie XIX i XX wieku. Zarabiał na życie w Monachium, ale bywał w Orońsku u swego przyjaciela Aleksandra Pruszaka, właściciela tutejszego majątku. Kiedy ten zmarł, malarz poślubił jego żonę i posiadł podradomskie dobra. Zjeżdżał tu na lato i spraszał kolegów malarzy i uczniów, tworząc niewielką kolonię artystyczną. Nazywano ją „Wolna Akademia Orońska”. Z ważnych artystycznych postaci przełomu wieków przyjeżdżali tu m.in. Juliusz Kossak i bracia Gierymscy.

Na całość podworskiego kompleksu, w którym od 1965 roku gospodarują współcześni rzeźbiarze (a od 1981 jest Centrum) wchodzi XIX wieczny pałac w stylu włoskiego neorenesansu (ekspozycja wnętrz dworskich, sympatyczna choć niewielka, atrakcją jest konieczność założenia muzealnych kapci), oranżeria i kaplica (wystawy czasowe). Gdy byłam tam pierwszy raz, w wozowni była stała wystawa rzeźb Magdaleny Abakanowicz z cyklu „Gry wojenne”. Teraz chyba nie było, bo pani od klucza do obejrzenia jej nie zniechęcała. Oficynę zajmuje administracja centrum, spichlerz – Dom Rzeźbiarza z miejscami noclegowymi, stołówką i kawiarnią, a w stajni są pracownie. W parku stoi niewielki pomnik Józefa Brandta.

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!