Engelberg
Alpejskie sery z Góry Aniołów
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Engelberg to Anielska Góra. Prapoczątki tego kurortu w środkowej Szwajcarii związane są z założonym tu w 1120 r. klasztorem benedyktynów. Dzięki anielskiej pomocy.
Klasztor ufundował Konrad von Sellenbüren, wywodzący się ze znaczącej rodziny szlacheckiej władającej dobrami w tej części Alp. Prawdopodobnie był on ostatnim potomkiem swego rodu. Pierwsze zabudowania stanęły w miejscu, które wskazał fundatorowi anioł, jako godne poświecenia Bogu. To była pierwsza anielska interwencja. Druga pomogła znaleźć nazwę dla powstającej osady. Kiedy Konrad oraz pierwszy opat Adelhelm zastanawiali się wspólnie nad tym zagadnieniem, usłyszeli chór aniołów śpiewających w górze. Przysiadły one na charakterystycznym, wznoszącym się 1600 m ponad dno doliny i górującym nad klasztorem szczycie Hahnen (2607 m n.p.m.). Nazwano więc klasztor Engelberg czyli Anielska Góra. Tę samą nazwę nosił także wspomniany szczyt, ale z czasem pozostała ona jedynie przy miejscowości. Sam Konrad przystąpił do zgromadzenia jako świecki brat, a zginął w sporze dotyczącym praw klasztoru. Dziś jego szczątki spoczywają w jednym z ołtarzy tutejszego kościoła.
Zakonnicy działają do dziś
Obecne zabudowania powstały w latach 1735-40, po serii pożarów, które zniszczyły dawne budynki. Wśród nich stoi barokowy kościół z największymi organami w Szwajcarii. Klasztor jest nadal czynny, to jedno z pięciu istniejących zgromadzeń benedyktynów w Szwajcarii. Mnisi prowadzą elitarną szkołę średnią z internatem. Po nauki przyjeżdżają tu nawet młodzi ludzie z zagranicy. Ważną formą mnisiej działalności jest produkcja serów, głównie pleśniowych. W przyfabrycznej restauracji można spróbować lokalnych wyrobów, a w sklepie kupić ?klasztorny dzwon? (Engelberger Klosterglocke, na etykiecie jest rysunek dzwonu) oraz inne smakołyki. W szklanej klatce pośrodku tego lokalu cały czas, na oczach gości, młoda dziewczyna zajmuje się produkcją sera. Da się prześledzić cały proces, bo kolejne partie surowca znajdują się na różnych etapach drogi od mleka do gotowego produktu. Ciekawostką jest, że mnisi czerpią też dochody z narciarzy. Dolna stacja kolejki na Brunni oraz stoki przeznaczone dla dzieci i początkujących Klostermatte, znajdują się na ich terenie.
Warto wiedzieć
Klasztor można zwiedzać od środy do soboty z przewodnikiem o godz. 16. Zbiórka przy głównej bramie. Zwiedzanie trwa ok. półtorej godziny, przewodnik mówi po niemiecku. Można dostać opis tekstowy w innych językach, ale po polsku nie ma. Bilet kosztuje 10 fr.
Dodaj komentarz