Hoi An
Jak tu się oprzeć pokusie zakupów?

Autorka: Anna Kiełtyka
Dla większości mieszkańców Hoi An w Wietnamie każdy dzień zaczyna się tak samo. Zaraz po wchodzie słońca otwierają zakłady krawieckie. Sprzedawczynie powoli wyciągają przed sklepy manekiny i wieszają na nich nowe kreacje.
fot: Anna Kiełtyka
Hoi An. Jak tu się oprzeć pokusie zakupów?
Jeszcze parokrotnie zatrzymuję się przed innymi sklepami i oglądam towar. Dopiero po kilku godzinach orientuję się, że udało mi się na razie przejść dopiero jedną ulicę miasta i to wcale nie tę najdłuższą.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Dla większości mieszkańców Hoi An w Wietnamie każdy dzień zaczyna się tak samo. Zaraz po wchodzie słońca otwierają zakłady krawieckie. Sprzedawczynie powoli wyciągają przed sklepy manekiny i wieszają na nich nowe kreacje.

Potem układają na półkach rolki z materiałami, na drewnianych stołach kładą książki ze zdjęciami ciuchów wyciętymi z kolorowych gazet. Krawcowe siadają do wysłużonych maszyn stojących na tyłach sklepów. Prawie każdy mieszkaniec miasta pracuje w zakładzie krawieckim albo obuwniczym. Do Hoi An warto wiec przyjechać z pustą walizką, bo pokusy zakupowe czyhają niemal na każdym kroku.

Miasto nie od dziś jest ośrodkiem handlu, jego historia sięga końca I tysiąclecia p.n.e., kiedy został założony tutaj port. W XV wieku Hoi An było jednym z najważniejszych punktów na morzu południowochińskim. Osiedlali się tutaj przedstawiciele kupców chińskich, japońskich, a nawet europejskich, co wpłynęło na niepowtarzalny charakter i niewątpliwy urok miasta. W 1999 roku Hoi An zostało wpisane do rejestru zabytków światowego dziedzictwa UNESCO.

Zaraz po zakwaterowaniu w hotelu idę zwiedzać miasto. Okazuje się to dość trudne, bo mimowolnie zatrzymuję się niemal przed każdym sklepem. Miejscowi krawcy do perfekcji opanowali kopiowanie strojów i butów. Można tutaj zaopatrzyć się w zwykłe ciuchy: koszulki czy szorty, ale też w suknie, które w zeszłym roku prezentowały na sobie największe gwiazdy podczas rozdania Oscarów.

Ciekawość pcha mnie do środka jednego z takich sklepów. Kupowanie to dość długi proces. Najpierw uśmiechnięta sprzedawczyni usadza mnie przy stole i podaje grube książki ze zdjęciami najróżniejszych ciuchów. Wybór jest naprawdę trudny, bo zdjęć jest kilkaset. Potem przechodzimy do kolejnego pomieszczenia wypełnionego po sufit rolkami przeróżnych materiałów. Dopiero po tym wszystkim zostaję oddana w ręce krawcowej, która bierze ze mnie miarę. Na koniec dostaję kwitek z którym mam przyjść jutro po odbiór gotowej już bluzki.

Czytaj dalej - strony: 1 2
 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij