Kijów
Ukraińskie Muzeum II Wojny Światowej
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Można tu zobaczyć uczestniczące w walkach samochody i inny sprzęt wojskowy, emblematy walczących tam ukraińskich jednostek, zdjęcia poległych, fragmenty bomb i pocisków, kamizelki kuloodporne z napisem PRESS, punkty sanitarne z Czerwonym Krzyżem itp. A także skrzynię z akcesoriami kapelanów polowych, ich szaty liturgiczne, ikonę oraz niewielki polowy ołtarz – skrzynkę, z malowidłami sakralnymi na wewnętrznej stronie jej pokrywy. Kto ma czas i chęć, może obejrzeć także film dokumentalny poświecony zestrzeleniu nad Donbasem 17 lipca1914 r. malezyjskiego samolotu pasażerskiego Boeing 777, lotu MH17. Przez 53 Rakietową Brygadę Przeciwlotniczą z Kurska Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
Agresja na Polskę w 1939 roku
Muzealna prezentacja II wojny światowej rozpoczyna się od jej preludium. Informacje – dotyczy to całego muzeum, są w językach: ukraińskim, angielskim i niemieckim. Mam okazję zobaczyć po raz pierwszy znakomitą kolorową kopię, z archiwum politycznego niemieckiego MSZ, mapy Polski podzielonej przez dwu najeźdźców we wrześniu 1939 roku, paktem Mołotow – Ribbentrop. Z zamaszystymi podpisami Stalina i niemieckiego ministra.
Niestety, odblaski w szkle, za którym jest prezentowana, uniemożliwiają mi sfotografowanie tego dokumentu. Jest także dokumentacja, również fotograficzna, Układu Monachijskiego z 1938 roku – zajmowania przez hitlerowską III Rzeszę czeskich Sudetów, a później całych Czech i Moraw. Agresji na Polskę we wrześniu 1939 r. i reakcji na nią sowieckiej prasy, m.in. oryginały gazet: „Stalinskij Sokoł”, „Krasnaja Armija”, „Izwiestia”, „Za Rodinu”, „Nowaja Swoboda” z tamtych dni. Zdjęcia z przymusowej kolektywizacji zagarniętych wówczas przez ZSRR ziem polskich.
Oglądam niemieckie odznaki jednostek i odznaczenia wojskowe. Nie zauważyłem natomiast niczego, chociaż i nie spodziewałem się tego, o stalinowskich deportacjach Polaków ze Lwowa i innych miejscowości na Sybir i do Kazachstanu. Czy mordowaniu na Ukrainie w 1940 r. (Kijów-Bykownia, Charków itp.) przez NKWD, w czym uczestniczyli przecież także ukraińscy zbrodniarze w sowieckiej służbie, polskich oficerów i policjantów z „list katyńskich”.
Setki tysięcy eksponatów
Wyeksponowany jest natomiast początek wojny niemiecko-sowieckiej w 1941 r. Są zdjęcia walczących sowieckich żołnierzy – w tym i ukraińskich, ale bez możliwości ich rozróżnienia. Prezentacja wojny, którą oglądam w kolejnych salach, stanowi chyba kontynuację dawnej – chociaż jej nie widziałem – sowieckiej. No, może z wyraźniejszym uwzględnianiem roli w niej Ukrainy i Ukraińców. Ta sama scenografia i eksponaty. Broń i sprzęt wojskowy, mundury, spadochrony, odznaczenia, z wieloma oryginalnymi dyplomami nadanych Ukraińcom orderów Złotej Gwiazdy Bohatera Związku Radzieckiego.
Oraz niezliczone zdjęcia i dokumenty. Muzeum dysponuje zresztą ich mnóstwem. Według jednego z polskich źródeł – 300 tys., w rosyjskim znalazłem liczbę 400 tys. eksponatów w tym muzeum. Oglądam na trzech poziomach sale lub ekspozycje dotyczące głównych bitew II wojny: oblężenia Leningradu, bitwy stalingradzkiej, forsowania Dniepru oraz wyzwalania poszczególnych miejscowości i regionów Ukrainy, m.in. Odessy i Kijowa. Tematykę partyzancką z odtworzoną ziemianką umocnioną bierwionami, transport na chłopskich wozach, tajne radiostacje, meldunki, kurierów.
Jak reagują niemieccy turyści?
Nie brak scen i opisów okupowanego kraju. Rozstrzeliwania, biedy, drobnych akcesoriów, np. okupacyjnych banknotów, dokumentów. Jedna z sal poświęcona jest niemieckim obozom koncentracyjnym. Wśród wielu eksponatów: oryginalnych obozowych pasiaków, dokumentów itp. dostrzegam rękawiczki wykonane w jednym z KL z ludzkiej skóry. Dokładne obejrzenie wszystkiego i przeczytanie informacji pod eksponatami wymagałoby kilku dni, którymi nie dysponuję. W którejś z sal spotykam grupę turystów niemieckich oprowadzanych przez muzealną przewodniczkę.
Poczytaj więcej o okolicy:
Zajrzyj na te strony:
- o gdańskim Muzeum II Wojny Światowej w naszym portalu
W polskich muzeach tez nie znajdziesz czarnych stron naszej historii