Kijów
Ukraińskie Muzeum II Wojny Światowej
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
W większości są to ludzie starsi, chociaż nie na tyle jednak, aby mogli być tu podczas wojny. Ale nie brak i w średnim wieku. Interesuje mnie zarówno ich reakcja na to, co słyszą i oglądają, jak i informacje przewodniczki. Jest ona zwięzła, ale rzeczowa, mówi bez propagandy typowej dla czasów sowieckich. Niemieccy zwiedzający dosyć obojętnie mijają rozbitą, ogromną brązową „gapę”, jak podczas wojny nazywaliśmy hitlerowskie orły trzymające w łapach wieńce ze swastykami. Poruszenie wśród nich powoduje, jak zauważam, duży stos przestrzelonych kulami i odłamkami hełmów leżących na stosie gruzu symbolizującego Stalingrad.
Ofiary wojny
Uważnie oglądają dziesiątki naramienników oficerskich i podoficerskich mundurów różnych niemieckich formacji, rozrzuconych na zdobycznej hitlerowskiej fladze. Inni wczytują się w nazwiska dokumentów wojskowych leżących na banderze Krigsmarine – niemieckiej marynarki wojennej. Duże wrażenie, także na mnie, robi ostatnia, ogromna sala. Jej wysokie ściany wyłożone są od posadzki po sufit tysiącami zdjęć, zapewne z rodzinnych albumów, różnego formatu i wykonania, przedstawiającymi ludzi, którzy nie przeżyli wojny. A także dokumentami.
Natomiast pośrodku tej sali stoi wzdłuż stół z dokumentami, pamiątkami oraz pustymi szklankami, do którego już nigdy nie zasiądą. Ekspozycja kończy się w niewielkiej sali na samej górze pod kopułą. Chyba w zamyśle ma ona stanowić drugą, po dolnej ze współczesnego Donbasu, klamrę. Jest w niej kilka manekinów w mundurach współczesnych Sił Zbrojnych Ukrainy.
Czego brakuje ?
Chodząc po muzealnych salach i oglądając eksponaty, a wybiórczo czytając również informacje zamieszczone pod nimi, szukam tego, na zobaczenie czego zresztą raczej nie liczyłem. Chociaż nie wykluczam, że w tej niezliczonej masie zdjęć, dokumentów, plakatów itp. mogłem ich nie dostrzec: drugiej strony wojny, nie stanowiącej powodu dla chwały dla współuczestników zwycięstwa w niej. Ogromnych kolumn obdartych, głodnych, często w bandażach, kolumn sowieckich jeńców wojennych gnanych przez Niemców drogami ulicami polskich okupowanych miasta i wsi w GG. Których obraz utrwalony w dzieciństwie nadal mam przed oczami. Podobnie jak wspomniane już wyżej sceny losów cywilnych uchodźców przed niemieckimi bombami. Bo też byłem jednym z nich.
Nie dostrzegłem, chociażby wzmianki, o ukraińskiej dywizji SS Hałyczyna – Galizien, ani o ukraińskich strażnikach w niemieckich obozach koncentracyjnych i zagłady na terenie okupowanej Polski. A to przecież, chociaż bardzo wstydliwy, też jest kawałek wojennej historii naszego wschodniego sąsiada. Szukałem czegoś na temat UPA – Ukraińskiej Powstańczej Armii. Być może nie zauważyłem jej „bojców”, wśród licznych partyzanckich zdjęć.
Przysięga UPA
Natrafiłem natomiast w jednej z gablot na kartkę papieru formatu A4 z oryginalnym tekstem przysięgi UPA z 1944 roku. Wczytałem się weń uważnie. I mimo mnóstwa znajdujących się w nim górnolotnych i patriotycznych słów oraz zobowiązań, też chyba, gdybym był Ukraińcem, nie miałbym zastrzeżeń, aby ją podpisać. Chociaż… czy przysięganie, że będzie się uczestniczyć w pełnym wyzwalaniu od grabieżców wszystkich ziem Ukrainy bez sprecyzowania ich zakresu. Lub, zacytuję we własnym przekładzie:, „Będę mężny, odważny i bohaterski w walce oraz bezwzględny dla wrogów ziem ukraińskich… będę wykonywać wszystkie rozkazy zwierzchników” nie kryło w sobie zalążka tego, za co my, Polacy, uważamy UPA za organizację zbrodniczą?
Trzeba jednak pamiętać, że były to tylko fragmenty tragicznych, z milionami ofiar oraz gigantycznymi stratami materialnymi, dziejów Ukrainy podczas minionej wojny. Która na jej ziemiach – i to zostało wyraźnie przypomniane w muzealnej ekspozycji w Kijowie, wbrew sowieckiej i obecnej rosyjskiej propagandzie, nie była dla niej tylko „Ojczyźnianą” w latach 1941-45. A prezentacja prawdziwej genezy II Wojny Światowej oraz przypomnienie roli, jaką odegrał w niej zbrodniczy pakt Mołotow – Ribbentrop, ma również znaczenie dla nas, Polaków. Zwłaszcza w roku 80-lecia jej rozpoczęcia.
Poczytaj więcej o okolicy:
Zajrzyj na te strony:
- o gdańskim Muzeum II Wojny Światowej w naszym portalu
W polskich muzeach tez nie znajdziesz czarnych stron naszej historii