Loket
Browar i uzdrowiskowe pucharki

Ważną atrakcją jest tu stary browar św. Floriana. Browar ten działa od XIV wieku! Ma on również niewielkie muzeum oraz największą w kraju kolekcję czeskich pucharków do picia wody mineralnej.
fot: Cezary Rudziński
Loket. Browar i uzdrowiskowe pucharki
Przy browarze jest też gospoda. W starej piwnicy gości wita brodaty kataryniarz w mundurze i czapce c. k. Austrii. Kelnerzy natychmiast podają schłodzone piwo z beczek.
  • Loket. Browar i uzdrowiskowe pucharki
  • Loket. Browar i uzdrowiskowe pucharki
  • Loket. Browar i uzdrowiskowe pucharki
  • Loket. Browar i uzdrowiskowe pucharki
  • Loket. Browar i uzdrowiskowe pucharki
  • Loket. Browar i uzdrowiskowe pucharki
  • Loket. Browar i uzdrowiskowe pucharki
  • Loket. Browar i uzdrowiskowe pucharki
  • Loket. Browar i uzdrowiskowe pucharki
  • Loket. Browar i uzdrowiskowe pucharki
  • Loket. Browar i uzdrowiskowe pucharki
Uwaga! Materiał został zamieszczony w naszym portalu już ponad rok temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Niewielkie, zaledwie trzytysięczne miasteczko Loket, otaczające dominujący nad nim gotycki zamek, jest jedną z historycznych atrakcji zachodniej części Czech.

Jego nazwa to w tłumaczeniu Łokieć, gdyż położone jest na skalistym cyplu omywanym niemal dookoła wodami rzeki Ohrzy, przypominającym ramię zgięte w łokciu. Miasteczko odległe jest około 14 km na zachód od najsłynniejszego czeskiego uzdrowiska Karlowe Wary. I było miejscem, z którego blisko siedem wieków temu cesarz Karol IV wyruszył na polowanie w okoliczne lasy. Podczas niego odkryte zostały gorące źródła o właściwościach leczniczych, władca polecił więc założyć nad nimi osadę, dając początek przyszłemu europejskiemu kurortowi ? Karlowym Warom.

Staromiejskie zabytki

Piękny jest widok tutejszego zamku na wysokiej skale, z wieżami, murami obronnymi i kilkupiętrowymi kazamatami, a także położonego obok niżej miasteczka, zwłaszcza w słoneczne popołudnia, gdy są one oświetlone od zachodu promieniami słońca. W zamku jest ciekawa ekspozycja muzealna, niewielki dziedziniec wewnętrzny oraz ładne widoki z jego wież. W miasteczku natomiast długi rynek z zabytkowymi mieszczańskimi kamienicami, wieloma o bardzo starym rodowodzie. Oczywiście także ratuszem oraz barokową kolumną morową. I barokowy kościół św. Wacława na zboczu nieco górującym nad miastem. Są też resztki  murów obronnych z dawną, średniowieczną bramą miejską oraz pobliską Czarną Wieżą. Pisałem o nim obszerniej kilka miesięcy temu.

Danie wieczoru: pieczone prosiaki

Ważną atrakcją jest tu stary browar św. Floriana, stojący tuż za mostem nad Ohrzą, przy wjeździe do miasteczka i u stóp zamku. Oddzielony od nich tylko ulicą. Browar ten działa od XIV wieku! Ma on również niewielkie muzeum oraz największą w kraju kolekcję czeskich pucharków do picia wody mineralnej. Przy browarze jest też gospoda. W starej piwnicy gości wita brodaty kataryniarz w mundurze i czapce c. k. Austrii. Kelnerzy natychmiast podają schłodzone piwo z beczek. Ale to tylko przygrywka. Kto chce, może na chwilę wyjść na dziedziniec i obserwować jak przygotowywane jest główne danie wieczoru: pieczone prosię. Otwiera się metalowa klapa pieca i z dołu wyciągane są wielkie brytfanny z gotowymi już, przyrumienionymi świnkami roztaczającymi zapach podniecający apetyt. Kelnerzy dzielą pieczyste na porcje i kęsy. Wracamy do stołów, na których stoją już koszyki z chlebem oraz talerze z zieleniną. Nie ma żadnego wydzielania porcji, każdy je ile chce i może, kelnerzy co chwila podsuwają kolejne kąski prosiaków. Równocześnie na niewielkiej przestrzeni między stolikami rozpoczynają się występy artystyczne. Najpierw dwie dziewczyny usiłują tańczyć kankana odpowiednio wysoko zadzierając spódnice. Później porywają panów do tańca. Po nich następuje występ, w konwencji wygłupów, ?ludowego? duetu. Niektórym, także siedzącym obok nas niemieckim turystom, podoba się. Mnie nie, idę więc zobaczyć ekspozycje muzealne.

Imponująca kolekcja

Część piwnicy w której mieści się gospoda zajmują urządzenia nowoczesnej linii produkcyjnej browaru. Przez boczne drzwi, korytarz i schody docieram do jego części muzealnej. Oglądam trochę starych urządzeń oraz manekiny, m.in. za żelazną, kutą kratą bednarza wykonującego w jednej z piwniczek beczkę do piwa oraz innych historycznych pracowników browaru. Idę do muzeum pucharków do wody zdrojowej, aby obejrzeć słynną kolekcję. Wita mnie kolejny manekin, stojąca koło okna dama w eleganckim stroju też sprzed chyba stu lat. W kapeluszu z woalką, parasolką, w koronkowej bluzce i długiej spódnicy do ziemi oraz torebką ? woreczkiem. To takie elegantki przyjeżdżały do Karlowych Warów  przed I wojną światową. W oszklonych szafach oraz w gablotach wiszących na ścianach poddasza i oświetlonych od wewnątrz, są setki, może nawet tysiące kubeczków. Porcelanowe i ceramiczne, szklane, zdobione widokami uzdrowisk, datami ? bo przecież nie wypadało korzystać z kupionych w poprzednich latach.

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 23 września 2016; Aktualizacja 25 listopada 2018;
 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij