Sławkowski Szczyt
Maximilianka: taras z widokiem na Tatry

Miejsce niesamowite! Przez wiele lat jeździłam w Tatry Słowackie, spoglądałam na Sławkowski Szczyt, ale był on poza zasięgiem moich możliwości. Nikt mi nie powiedział, że jest na jego zboczu kapitalny punkt widokowy.
fot: Barbara Górecka
Sławkowski Szczyt . Maximilianka: taras z widokiem na Tatry
To dobrze zabezpieczona platforma, ułożona na cyplu skalnym, nad 220-metrową przepaścią. Jest tu tablica z opisem poszczególnych szczytów.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Nad Starym Smokowcem, w Wysokich Tatrach wznosi się rozłożysty i ogromny masyw górski. To Sławkowski Szczyt (Slavkovský št?t ? 2452 m n.p.m.). To na ten szczyt najdawniej udokumentowano wejście. Pisano o nim od 1664 roku. W 1805 roku wszedł na górę Stanisław Staszic.

Trzeba pokonać 1440 metrów różnicy wzniesień, co jest dość mozolne. Po drodze nie ma żadnego schroniska ani źródła. Idzie się nasłonecznionym terenem. Szlak niebieski jest dobrze wytyczony. Zbudował go w dużej części własnym kosztem Maximilian Weisz, w latach 1901-08. Kiedy powstał punkt widokowy na zboczu góry, nazwano go jego imieniem, czyli Slavkovska vyhliadka-Maximilianka. Miejsce niesamowite!!! Przez wiele lat jeździłam w Tatry Słowackie, spoglądałam na Sławkowski Szczyt, ale był on poza zasięgiem moich możliwości. Nikt mi nie powiedział, że jest na jego zboczu kapitalny punkt widokowy. Dokładne czytanie mapy wskazało mi ten punkt.

Vyhliadka, czyli punkt widokowy

Wjeżdżamy na Hrebienok. Tu kierujemy się w lewo na Magistralę. Szlak czerwony wchodzi w las u podnóża Sławkowskiego Grzebienia. Na krzyżówce ?Pod Sławkowskim Szczytem?, dołącza z dołu, ze Starego Smokowca szlak niebieski. Nim będziemy wracały. Teraz skręcamy w prawo i cały czas niezbyt ostro podchodzimy w górę. Co jakiś czas z lewej strony wyłania się szczyt, a z prawej jest panorama na Miasto Wysokie Tatry. Dochodzimy do punktu widokowego. To dobrze zabezpieczona platforma, ułożona na cyplu skalnym, nad 220-metrową przepaścią. Jest tu tablica z opisem poszczególnych szczytów. Od razu w oczy się rzuca masyw Łomnicy (2 632 m n.p.m.) z obserwatorium na szczycie i Pośrednia Grań (2440 m n.p.m.). Dolina Zimnej Wody ładnie się prezentuje. Wodospad Obrowski mocno huczy.

Wracamy przez Zdroje Rainera

Od tego miejsca zaczyna się już trudniejsza trasa na Sławkowski Szczyt. Tam się nie wybieramy. Wracamy do krzyżówki i niebieskim szlakiem schodzimy do Smokowców. Szlak niezbyt ciekawy, od kiedy wielka wichura zniszczyła drzewa. Przechodzimy koło ogrodzenia za którym znajduje się kompleks tzw. Pięciu Źródeł (Päť prameňov). Źródła te maja też inne nazwy: ?Trzy źródła? i ?Zdroje Rainera?. Stąd doprowadzana jest woda pitna do miasta. Te wody źródlane w 1840 roku Johann G. Rainer ujął w rurociąg o długości ponad 1700 metrów. Skierował je do swojego zakładu hydropatycznego w Smokowcu. Po śmierci Rainera wystawiono tu w 1877 roku żelazny pawilon poświęcony jego pamięci. Niżej mijamy sporych rozmiarów głaz: 5 metrów wysokości i 4,8 metra długości. Jak mówi legenda, ten oraz inny głaz zostały strącone przez oberwanie chmury w 1813 roku. Wzdłuż kolejki szynowej na Hrebienok, schodzimy do centrum Starego Smokowca.

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij