Norymberga
Muzeum germańskie: historia w alei praw

Co najmniej dwie rzeczy są tu niezwykłe. Po pierwsze, siedzibą muzeum narodowego nie jest stolica kraju. Po drugie, jest to muzeum poświęcone historii, literaturze i sztuce CAŁEGO obszaru kulturowego niemieckojęzycznej Europy.
fot: Elżbieta Sawicka
Norymberga. Muzeum germańskie: historia w alei praw
Przeszklona konstrukcja Museum-Forum z rozległym holem wejściowym robi dziś ogromne wrażenie. Podobnie jak umieszczone na zewnątrz monumentalne kolumny tworzące Drogę Praw Człowieka.
  • Norymberga. Muzeum germańskie: historia w alei praw
  • Norymberga. Muzeum germańskie: historia w alei praw
  • Norymberga. Muzeum germańskie: historia w alei praw
  • Norymberga. Muzeum germańskie: historia w alei praw
  • Norymberga. Muzeum germańskie: historia w alei praw
  • Norymberga. Muzeum germańskie: historia w alei praw
  • Norymberga. Muzeum germańskie: historia w alei praw
  • Norymberga. Muzeum germańskie: historia w alei praw
Uwaga! Materiał został zamieszczony w naszym portalu już ponad rok temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Położona w północnej części Bawarii Norymberga (Nürnberg), stolica Frankonii, liczy ponad pół miliona mieszkańców i przyciąga każdego roku półtora miliona turystów.

Trudno jednak zwiedzać ją po prostu tak jak jedno z wielu średniowiecznych niemieckich miast, tyle że z wielowiekową tradycją produkcji zabawek i pysznych pierników. Zbyt ciężki bagaż brunatnej przeszłości ma za sobą. Trudno zapomnieć o norymberskich ustawach rasowych, o gigantycznych wiecach NSDAP, o marszach z pochodniami i wreszcie o trybunale, przed którym stanęli hitlerowscy zbrodniarze po zakończeniu wojny. Pamięć o tych haniebnych czasach nie jest w Norymberdze zacierana. Przeciwnie. Można zwiedzać Centrum Dokumentacji (muzeum nazizmu) czy salę sądową w Pałacu Sprawiedliwości, gdzie w 1946 roku odbywały się procesy norymberskie.

Drogocenny globus Behaima

Norymberga ma wiele interesujących muzeów, ale zacząć warto od Germanisches Nationalmuseum, czyli  Germańskiego Muzeum Narodowego. Co najmniej dwie rzeczy są tu niezwykłe. Po pierwsze, siedzibą muzeum narodowego nie jest, jak na ogół bywa, stolica kraju. Po drugie, jest to muzeum poświęcone historii, literaturze i sztuce CAŁEGO obszaru kulturowego niemieckojęzycznej Europy. Zbiory GMN należą do najbogatszych na świecie: stale wystawianych jest  ponad 25 tysięcy eksponatów z ogólnej liczby 1,3 miliona. Pozwalają odbyć podróż w przeszłość, począwszy od toporów z epoki kamiennej, przez średniowieczne rzeźby urodzonego w Norymberdze Wita Stwosza,  portrety pędzla Albrechta Dürera (także rodem z Norymbergi) aż po sztukę i wzornictwo przemysłowe Bauhausu oraz ekspresjonistyczne obrazy Ernsta Ludwiga Kirchnera, zaliczonego przez nazistów do twórców ?sztuki zdegenerowanej?.

Jest drogocenny, najstarszy istniejący na świecie,  globus Martina Behaima z 1492 roku ? mistrz nie uwzględnił na nim Ameryki, Kolumb wrócił do Europy ze swoimi rewelacjami dopiero rok później. Są meble, instrumenty muzyczne, biżuteria, monety, judaica, broń, zabawki, sztuka ludowa?

Rozdzieleni rodzice Dürera

Żeby nie zwariować, należy szybko zdecydować się konkretny dział. Wybrałam malarstwo renesansowe, licząc na obfitość obrazów Dürera. Okazało się jednak, że jest to zbiór stosunkowo skromny ? dzieła artysty rozeszły się po całej Europie. Ucieszył mnie portret jego matki Barbary Holper, który powstał jako część dyptyku przedstawiającego rodziców. Malarz nie rozstawał się z nim do końca życia. Po śmierci Dürera dyptyk rozdzielono. Portret ojca w czarnym czepcu zawędrował do Florencji, do galerii Uffizi. Matka w białym welonie ściśle przysłaniającym włosy pozostała w rodzinnych stronach. Wzruszający jest portret starca, malarza i rytownika Michaela Wolgemuta ? hołd, jaki złożył Dürer swojemu nauczycielowi.

Muzeum ufundował w 1852 roku pewien zamożny frankoński szlachcic-kolekcjoner, pięć lat później król Bawarii podarował mu lokum: XIV-wieczne zabudowania byłego klasztoru kartuzów na  południowym obrzeżu Starego Miasta.

Kolumny Daniego Karavana

Zimą 1945 roku Norymberga po serii alianckich nalotów dywanowych legła w gruzach, Stare Miasto ? w 90 procentach. Zabudowania muzealne także bardzo ucierpiały. Po wojnie połączono resztki klasztoru kartuzów z nowoczesną architekturą, całość znacznie rozbudowano w latach 90. Przeszklona konstrukcja Museum-Forum z  rozległym holem wejściowym robi dziś ogromne wrażenie. Podobnie jak umieszczone na zewnątrz monumentalne kolumny tworzące Drogę Praw Człowieka. Kolumn jest trzydzieści, ponieważ tyle artykułów zawiera Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. Na każdej kolumnie wyryto tekst w języku niemieckim i obcym. Nam przypadł w udziale artykuł 6.: ?Każdy człowiek ma prawo do uznawania wszędzie jego osobowości prawnej?.

Nie jest przypadkiem, że do pracy nad projektem kolumnady ojcowie miasta zaprosili wybitnego izraelskiego artystę Daniego Karavana.

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 17 stycznia 2017; Aktualizacja 8 czerwca 2018;
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij