Wesołego jajka!
Rodzinnych spotkań, wiosennych spacerów. Aktywności w plenerze. Ciekawych wycieczek. Dużo słońca. Spełnienia podróżniczych planów i nadziei. Niech najbliższe miesiące będą nieustającą podróżą w bliskie i dalekie strony.
Wesołego Alleluja!
Jest to miasto zupełnie inne niż przed 20 laty. Jeszcze bardziej niezwykłe. Ma ponad 15-wiekową historię – w roku przyszłym obchodzić będzie 1530-lecie istnienia. Nie ukrywam, że mam do niego stosunek szczególny.
Jesteśmy na środku australijskiego pustkowia, na czerwonej pustyni, przed nami nie ma nic oprócz wielkiej skały. Oczy wszystkich zwrócone są właśnie na nią, na Uluru. Na kilka minut przed zachodem, słońce dosłownie czaruje kamień...
Łosie od końca XIX wieku do lat czterdziestych XX wieku były najbogatszą wsią łemkowską. Jej mieszkańcy trudnili się obwoźnym handlem mazią, czyli smarami. Wiele ciekawego na ten temat można dowiedzieć się w „Zagrodzie Maziarskiej”.
Choć Żylina nigdy nie dorobiła się murów miejskich, to jej herb należy do najstarszych na Słowacji. Najstarszym zabytkiem architektonicznym jest późnoromański kościół św. Stefana Króla, stojący w dawnym centrum miasta.
Do świątyń wchodzi się po kilkuset stopniach schodów. Ze szczytu, u stóp 340-metrowej skały, roztacza się piękny widok na pokryte tropikalną roślinnością góry i doliny. W pierwszej, niewielkiej jaskini znajduje się, wykuty w skale posąg zmarłego Buddy, który osiągnął już stan nirwany.
Muzeum prezentuje kulturę Pogórzan. Konsultantem oraz dobrym duchem tego przedsięwzięcia był prof. Roman Reinfuss. Teraz muzeum nosi jego imię, a w centralnym punkcie skansenu w ubiegłym roku postawiono pomnik upamiętniający jego postać.
Ruiny twierdzy i pałacu królewskiego Sigiriya stoją na wysokiej skale wznoszącej się niemal pionowo 200 m ponad otaczającą ją sawannę, w przeszłości dżunglę. Wejście na tę skałę po schodach także dziś wymaga sporego wysiłku i braku lęku przestrzeni.
W czeskiej Pradze warto odwiedzić prywatne muzeum klocków Lego, uważane za największe, pod względem powierzchni i ilości wystawionych eksponatów, w Czechach a nawet w Europie.
Od 1760 roku właścicielem był Maciej Lanckoroński. To on odkrył zdrowotne właściwości tutejszych wód. Zbudowano więc pierwsze „łazienki”. Linia kolejowa do Grybowa i Gorlic oraz dobra droga jezdna do Wysowej, ułatwiały dojazd kuracjuszom.
Veľká kalamita. Tak Słowacy nazywają huragan, który wymiótł całe połacie lasu po ich stronie Tatr i zahaczył też o Magurę Spiską. Porośnięty do tej pory gęsto drzewami grzbiet stał się jednym wielkim wiatrołomem. Odsłoniły się widoki.