Kijów
Pamięć o kureniowskiej apokalipsie

Na miejscu katastrofy stoi tablica poświęcona ofiarom apokalipsy Kureniowki. Doszło do niej w roku 1961, ale została tak utajniona, że przez ponad 40 lat, również w niepodległej Ukrainie (!!!) i w trzymilionowym mieście mało kto o niej wiedział.
fot: Cezary Rudziński
Kijów. Pamięć o kureniowskiej apokalipsie
Niewielki obelisk stoi także w miejscu kataklizmu obok zajezdni tramwajowej. Są na niej nazwiska byłych pracowników, których pochłonął tamten żywioł.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Jadąc trolejbusem z Majdanu Nezałeżnosti przez Łukianiwkę i Tatarkę w kierunku Kureniowki, zaraz po stromym zjeździe Podilśkym Uzwizem do ulicy Frunzego zobaczymy po lewej stronie stadion Spartaka Kijów. To rejon dotknięty największą, ukrywaną przed światem przez dziesięciolecia, tragedią w powojennej historii Kijowa. 

Od pięciu lat przy ulicy Oleny Telihy stoi pamiątkowa tablica poświęcona ofiarom apokalipsy Kureniowki. Doszło do niej w roku 1961, już po ujawniającym zbrodnie Stalina XX Zjeździe KPZR i chruszczowowskiej „odwilży”, ale została tak utajniona, że przez ponad 40 lat, również w niepodległej Ukrainie (!!!) i w trzymilionowym mieście, niewiele osób o niej wiedziało. A kto wiedział – milczał. O tym, że miała miejsce jakaś tragedia, że „coś, gdzieś, kogoś” zalała woda, dowiedziałem się dosyć szybko, chociaż z trzecich ust, gdy listy wysyłane do Kijowa do znajomych z czasów studenckich wracały z dopiskiem „nie ma takiego adresu”.

Czterdzieści lat milczenia

Podczas pobytów nad Dnieprem w końcu lat 60. też nie zdołałem niczego dowiedzieć się o tym „potopie”, a pytani ludzie chyba rzeczywiście niczego nie wiedzieli. Ani razu nie natrafiłem na jej temat również w ciągu ponad sześcioletniej pracy korespondenta prasy polskiej w Kijowie, chociaż tragedia Kureniowska pochłonęła więcej ofiar niż awaria elektrowni atomowej w Czarnobylu. Gromem z jasnego nieba stał się więc dla mnie program jednej z ukraińskich rozgłośni radiowych w marcu 2004 roku, w którym świadkowie tamtego wydarzenia oraz badający je naukowcy opowiedzieli, co się wówczas w Kijowie wydarzyło.

Zapora dla zatarcia pamięci

Oto, w ogromnym skrócie, najważniejsze przedstawione w niej fakty. Przyczyną kureniowskiej tragedii stały się wcześniejsze próby zatarcia „niemiłego wspomnienia”, jakim były zbrodnie popełnione w Babim Jarze (o tym miejscu piszę w osobnym artykule). Konkretnie – zasypania go oraz wypełnienia wodą. W tamtejszej okolicy znajdowały się dwie cegielnie pracujące na potrzeby budownictwa, przede wszystkim na Masywie Syreckim. Produkowały one nie tylko cegły, ale i mnóstwo odpadów. Postanowiono nie wywozić ich na wysypisko za miastem, lecz przedzielić fragment Babiego Jaru, który miał w tym miejscu 30 m głębokości, 25 metrowej wysokości ziemnym wałem – zamiast solidną, betonową zaporą.

Bomba tykała przez 10 lat

I do tak utworzonego zbiornika Kureniowka o powierzchni około hektara odprowadzano brudną, poprodukcyjną pulpę, która, według założeń, częściowo miała wsiąkać w grunt, a reszta miała być odprowadzana, lub kamienieć jak beton. Ale w pulpie tej było mnóstwo cząsteczek gliny, która stworzyła nieprzepuszczalną warstwę podłoża. Woda zamiast z prędkością 5 m sześc./sek., wypływała z tego zbiornika w tempie 0,6 m sześc./sek. W ciągu 10 lat eksploatacji wpłynęło do niego, jak później obliczono, prawie 3,2 mln m sześc. płynnej mazi. Pod jej naporem w wale ziemnym pojawiły się z czasem przecieki doraźnie zasypywane przez dozorców, a lekceważone przez „naczalstwo”.

Nieudolność i brutalność władz

Na początku marca 1961 roku, gdy pulpa zaczęła przelewać się przez zaporę także górą, ludzie próbowali zaalarmować ówczesnego mera, ale przepędził on petentów. Przedstawić mu sytuację udało się dopiero 7 marca miejscowej geolog, jednej z późniejszych ofiar tragedii. Ostrzegła, że jeżeli nie zostaną natychmiast podjęte działania to 11, a najpóźniej 12 marca dojdzie do katastrofy. Ale władze miały „poważniejsze” problemy na głowie. 8 marca Dzień Kobiet, zaś 10 marca szczyt, organizowanych z niebywałym rozmachem, obchodów 100. rocznicy śmierci największego ukraińskiego poety Tarasa Szewczenki.

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

 

Komentarze: 3

    teresapak3, 8 listopada 2011 @ 22:54

    Bardzo sobie cenię WSZYSTKIE Pana artykuły. Dziękuję Teresa

    kasienka.te, 10 listopada 2011 @ 13:55

    Jestem w stanie zrozumieć to, że władze nie zapobiegły katastrofie. Ale nie potrafię pojąć, że w wielkim mieście zginęło tak wielu ludzi i nikt o tym nie wiedział. To po prostu wydaje się nieprawdopodobne!

    wędrowiec, 15 stycznia 2012 @ 10:05

    Wydaje się, że jest możliwe więcej. A można było ukryć katastrofę samolotu z drużyną hokejową i zastąpić ja nowymi zawodnikami o podobnych nazwiskach? Można było.

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij