Głupianka
Procesja znów chodzi na Joście

Autorka: Zuzanna Grabska
Dopiero w 1977 roku po raz pierwszy w procesji wziął udział ksiądz, wpisując ludowy obyczaj do kalendarza parafialnego. W 2011 roku przywrócono uroczystą procesję w Niedzielę wielkanocną ze wsi Głupianka do kapliczki.
fot: Marcin Białek
Głupianka. Procesja znów chodzi na Joście
Murowana pobielana kapliczka, która stoi dziś za wsią na ugorze została zbudowana w 1947 roku. Znajduje się w niej figurka św. Anny (ponoć z XVIII wieku), która – według mieszkańców wsi – ma cudowną, uzdrowicielską moc.
Uwaga! Materiał został zamieszczony w naszym portalu już ponad rok temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Do najzwyklejszej kapliczki stojącej na ugorze pół kilometra od wsi Głupianka nad Świdrem w Niedzielę Wielkanocną pójdzie procesja. To stosunkowo nowa tradycja, procesje wędrują tam od 1977 roku.

Wcześniej było tu inaczej: to miejsce jeszcze przedchrześcijańskiego kultu, przez wieki coraz to bardziej oswajane dla religii katolickiej. Perswazją i siłą.

Joście, czyli jedzenie

Do 1906 roku miejsce gdzie dziś mamy kapliczkę zajmował ogromny głaz. W obwodzie miał „15 kroków”, a gdy go zabierano, trzeba było stu furmanek. Pocięty kamień użyto do budowy schodów parafialnego kościoła w Kołbieli. Materiał był potrzebny, ale było to raczej akt symboliczny. Na tym głazie, w owalnych zagłębieniach widocznych na jego powierzchni składano ofiary jeszcze w przedchrześcijańskich czasach. Ten obyczaj trwał i ewoluował aż do końca XIX wieku, bo wiadomo, że wtedy na polanie gromadzili się mieszkańcy Głupianki i okolicznych wsi, palili ogniska, posilali się przyniesionym pokarmem, składając też na kamieniu ofiarę. I miejsce, i obyczaj nazwano „Joście” – od jadła, jedzenia. Uroczystości, które z czasem wpasowały się w obchody Wielkiej Nocy, ściągały żebraków – „dziadów”. Obdarowywano ich jedzeniem i drobnymi pieniążkami.  Podziałem dóbr między włóczęgów zajmowała się wybierana spośród mieszkanek Głupianki tzw. „mądrzejsza”; jej zadaniem było zapobieganie awanturom. Gdy proboszcz zabrał ludziom kamień postawił krzyż. Nie zmieniło to jednak obyczaju. Spotkanie z udziałem „dziadów” odbyło się po raz ostatni w 1947 roku. Potem zakazano zgromadzeń żebraczych.

Ofiarny głaz owiany legendą

Ogromny kamień był głazem narzutowym, przyniesionym ze Skandynawii przez lodowiec eratykiem. Podobne można zobaczyć w różnych miejscach na Mazowszu, choć wiele z nich znikło, zużyto je – tak jak i w tym przypadku – jako budulec. Z racji swej niezwykłości obrastały one legendami. Podobno przed dwoma tysiącami lat koło głazu w Głupiance przechodził sam Pan Jezus. Zmęczony przysiadł na nim i odcisnął w kamieniu kolana i łokcie. Inna legenda dotyczy przyszłości: świat ma pogrążyć się w okrutnej wojnie, która zakończy się właśnie tu. Z gór zejdzie „małe wojsko” pod komendą rycerza z Barankiem Bożym na piersi i pokona obie walczące strony. Po tej wojnie zapanuje już powszechny pokój.

Odnowione obyczaje

Murowana pobielana kapliczka, która stoi dziś za wsią na ugorze została zbudowana  w 1947 roku. Znajduje się w niej  figurka św. Anny (ponoć z XVIII wieku), która – według mieszkańców wsi – ma cudowną, uzdrowicielską moc. Przy kapliczce odbywają się uroczystości w święta związane z patronką – w dzień św. Anny (26 lipca) i w święto Narodzenia Najświętszej Marii Panny (8 września). Najważniejszym jednak wydarzeniem jest wielkanocna procesja ze wsi Głupianka do kapliczki. Co ciekawe – kościół zaanektował ten obyczaj stosunkowo niedawno. Po tym jak zakazano zgromadzeń na Jościach, mieszkańcy wsi nadal podążali ku kapliczce w Wielką Niedzielę. Tam wspólnie świętowali, modląc się i śpiewając religijne pieśni. Dopiero w 1977 roku po raz pierwszy w procesji wziął udział ksiądz, wpisując ludowy obyczaj do kalendarza parafialnego. Z czasem procesji zaniechano, ograniczając obchody do uroczystej mszy przy kapliczce. W 2011 roku przywrócono uroczystą procesję w Niedzielę wielkanocną ze wsi Głupianka do kapliczki.

Warto wiedzieć

Nazwa Głupianka aż się prosi o wytłumaczenie. Legenda mówi, że jeden z dawnych właścicieli wsi miał córkę, Ankę. I córka ta „zgłupiała”. Ze słów Głupia Anka, powstać miała nazwa miejscowości. Jak ma się to do prawdy – nie wiadomo. Ale jakiś związek z Anną może jest, skoro ta święta, matka Matki Boskiej, jest patronką wsi i kapliczki. W XIX-wiecznych zapiskach funkcjonuję jednak nazwy bez „Anki”: Głupia Wola i Głupica.

Poczytaj więcej o okolicy:

Komentarze: 7

    Ł., 19 kwietnia 2014 @ 00:22

    O której godzinie jest procesja w tym roku? :-)

      maja, 20 kwietnia 2014 @ 10:09

      w samo południe.

    mara, 20 czerwca 2014 @ 13:43

    Po przeczytaniu tego artykułu zwróciłam uwagę na schody do kościoła w Kołbieli. Głaz musiał być ogromny!

    ala, 2 lutego 2016 @ 20:29

    Głupia Anka to typowa etymologia ludowa, coś jak Wars i Sawa (Sawa to jest słowiańskie imię męskie),

    wędrowiec, 9 maja 2019 @ 19:15

    Kapliczka ma dziś nowy dach, krzyż obok drewniany, polana nieco zarosła. Święta Anna wewnątrz – przecudnej urody… Żeby trafić tu, najlepiej iść ze wsi szlakiem żółtym w stronę wsi Dłużew. Przechodzi tuz obok.

    anna, 9 kwietnia 2020 @ 17:51

    A oto i ona – święta Anna z Głupianki. Rzeczywiście, przecudnej urody.

    matka whistlera, 10 lipca 2023 @ 12:58

    Przecudnej urody była wcześniej, przed „odrestaurowaniem” https://co-slychac.pl/5/G%C5%82upianka-%C5%9Bledcza/Kto-ukrad%C5%82-%C5%9Bwi%C4%99t%C4%85 . Zniszczono kamień, zniszczono figurę, skradziono figurę Chrystusa, która była we wnęce nad wejściem – Ecce Homo, (obecnie jest zastępczy anioł). Pozostaje pamięć i resztki dawnej tradycji. Smutne to, dbajmy o to co pozostało

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!