Palermo
Przemiłe doświadczenie włoskiej kultury

Autorka: Anna Karwowska
Włosi autentycznie szukają życia poza własnym domem, wychodząc do parku całymi rodzinami albo z przyjaciółmi i potrafią tam spędzać całe wolne dnie. I to wszystko, tak po prostu, bez festynu, czy imprezy, czy koncertu!
fot: Anna Karwowska
Palermo. Przemiłe doświadczenie włoskiej kultury
Ale odwiedzenie żadnego z tych miejsc nie odda klimatu miasta, jeśli się po drodze celowo nie zgubić. I nie przejdziemy na przełaj przypadkowymi małymi uliczkami. Nie wpadniemy na targ przy Ballaro lub na Via Vucceria zwłaszcza z rana, gdy kupcy ze świeżym mięsem i rybami licytują się jeden przez drugiego.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Życie toczy się na ulicy

Wróćmy na chwilę na Via Roma. Największa, reprezentacyjna ulica miasta  raz w tygodniu, w niedziele, jest zamykana po to, by powstał na niej wielki targ lokalnych wytworów. I znów tabuny Włochów wychodzą na ulice,  by wspólnie spędzać czas. Czy w Warszawie ktoś by pomyślał, aby zamknąć Marszałkowską i co tydzień sprzedawać na niej oscypki?!

Zagubić się w uliczkach…

W Palermo warto jeszcze zobaczyć Teatro Massimo, Teatro Politeama, Capella Pallatina- kablica w Palazzo dei Normanni, Catacombe dei Cappuccini i jeszcze kilka innych miejsc o których bez problemu wyczytamy w każdym przewodniku… Ale odwiedzenie żadnego z tych miejsc nie odda klimatu miasta, jeśli się  po drodze celowo nie zgubić. I nie przejdziemy na przełaj przypadkowymi małymi uliczkami. Nie wpadniemy na targ przy Ballaro lub na Via Vucceria zwłaszcza z rana, gdy kupcy ze świeżym mięsem i rybami licytują się jeden przez drugiego.

…wśród absurdów i kontrastów

Prawdziwe Palermo jest właśnie między ciasnymi uliczkami w stercie śmieci, których ciągle nie ma kto wywozić, bo służby porządkowe strajkują. To właśnie miejski hałas, warkot pomykającej vespy i silnika motorowego tworzy klimat tego miasta. Panowie zebrani w zaułku pogrywający regularnie w karty. Sinior pokrzykujący za moimi plecami „Ciao Bella!”. Ruiny kamienic zniszczonych i opuszczonych podczas wojny, a zamieszkałych przez stada bezdomnych kotów, dziś powoli remontowanych. Łatwo tu spotkać kozę czy koguta hasającego sobie, ot tak, samopas. Jest wiele rzeczy niemożliwych które gdzie indziej nie mogą się przydarzyć, a tu się przydarzają. To miasto absurdów, kontrastów ale również niepowtarzalnej atmosfery! Polecam każdemu, kto lubi przede wszystkim podróżować, a niekoniecznie zwiedzać. Jestem pewna, że przeżyje tu fascynującą przygodę nawet w kilka dni!

Czytaj dalej - strony: 1 2

Poczytaj więcej o okolicy:

 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!