Warszawa
Pychówki wracają na Wisłę

Autorka: Anna Ochremiak
Ponoć gdy łódź prowadziła wprawna ręka, żagiel rozprzowy przy pełnym wietrze pozwalał płynąć pod prąd. A teraz… Płynęłam współczesną pychówką, z prądem… w dół rzeki… ale przy pogodzie bezwietrznej, nie obyło się bez motorka.
fot: Anna Ochremiak
Warszawa. Pychówki wracają na Wisłę
Pychówki tradycyjnie zaopatrzone były w żagiel rozprzowy. I tu przyznam, że o ile łodzie te widywałam w naturze wielokrotnie, to żagiel rozprzowy tylko na starych, bardzo starych fotografiach, pokazujących choćby wspomniany Czerwińsk od strony Wisły.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Łódź pychówka. Znana powszechnie, obecna na większości naszych nizinnych rzek. Drewniana, płaskodenna krypa, używana kiedyś do połowu ryb, do przewożenia ludzi, zwierząt, paszy, drewna na opał. Do wszystkiego w gospodarstwie. Jak konny wóz na lądzie.

Pychówki mają różne rozmiary, są małe i całkiem potężne. Długie bywają na  4 i na  10 m, szerokie na półtora lub trochę więcej. Wręgi wykonane z naturalnie wygiętych konarów dębu lub akacji i nazywane są krzywulcami, poszycie dna i burty z najlepszych nie sękatych desek sosnowych. Nazwa łodzi pochodzi od pływania „na pych”: flisak odpychał łódź od dna płytkiej rzeki długim, nawet trzymetrowym wiosłem albo takąż tyczką. Wiosło, wykonane z dębu lub wiązu, ma bardzo długie lecz wąskie okute na końcu pióro. Gdy woda jest głęboka, a  wiosło za krótkie by sięgnąć nim dna, flisak powoli wiosłuje wzdłuż jednej burty korygując nim jednocześnie kurs.

Przez rzekę, na drugi brzeg

Łodzią taką zdarzało mi się pływać już kilkakrotnie. Najlepiej pamiętam przeprawę przez Wisłę pod Czerwińskiem, przeciążoną pychówką, tuż przed zmrokiem, przy wysokim stanie wody…  Naprawdę, spore były emocje. Płytkie burty ledwie wystawały ponad lustro wody, w łodzi czaił się strach, tylko nasz przewoźnik niewzruszony stał na chybotliwej krypie i popychał ją nieco pod prąd, by trafić w wyznaczony punkt na drugim brzegu. I mu się udało!

Żagiel wprost ze starej fotografii

Pychówki tradycyjnie zaopatrzone były w żagiel rozprzowy. I tu przyznam, że o ile łodzie te widywałam w naturze wielokrotnie, to żagiel rozprzowy tylko na starych, bardzo starych fotografiach, pokazujących choćby wspomniany Czerwińsk od strony Wisły. Czworokątny żagiel rozpinany jest przy pomocy drzewca, nazywanego rozprzą, które zamocowane jest do masztu w jego dolnej części. Żagiel o powierzchni do 20 metrów, lniany lub bawełniany, mocowany jest do masztu na dole i na górze oraz do rozprzy w swoim górnym rogu. Dolny luźno powiewa. Taki żagiel wystarcza by popychać łódkę z prądem, za słaby, by pociągnąć ją pod prąd. Zresztą, to zależy od siły wiatru… Ponoć gdy łódź prowadziła wprawna ręka, żagiel rozprzowy przy pełnym wietrze pozwalał płynąć pod prąd. A teraz? Płynęłam współczesną pychówką, z prądem… w dół rzeki… ale przy  pogodzie bezwietrznej,  nie obyło się bez motorka. Takie czasy.

Wszystko w rękach pasjonatów

Łódź pychówka, także ta z żaglem rozprzowym, pojawia się znów w krajobrazie Wisły. Tę zmianę widać dobrze na jej warszawskim, miejskim odcinku. Od kilku już lat fundacja „Ja Wisła” organizuje wycieczki tematyczne po rzece, historyczne i przyrodnicze. Na razie jednak pychówki, łodzie z żaglem rozprzowym, są zjawiskiem rzadkim, nadają Wiśle egzotycznego wyglądu. Trochę… archaicznego.  Dawne tradycje pływania łodziami po Wiśle odkrywa i pielęgnuje grono ich pasjonatów. Fundacja „Szerokie Wody” chce reaktywować przedwojenną tradycję regat na Wiśle, organizowanych dawniej przez Związek Przemysłu Wiślanego. Bieg Żaglowców Tradycyjnych być może znajdzie się w kalendarzu imprez warszawskich już w przyszłym roku. Już wiosną także „Szerokie Wody” planują rozpoczęcie rejsów wycieczkowych.

Warto wiedzieć

Dzienny koszt udziału w takiej wyprawie wynosi teraz średnio około 100 zł od osoby. Warto.

Poczytaj więcej o okolicy:

Komentarze: 2

    wick3, 14 listopada 2012 @ 08:43

    Ładnie i egzotycznie. Nie byłoby źle, gdyby takie łodzie ożywiły Wisłę w Warszawie.

    mara, 6 maja 2016 @ 11:25

    V FLIS FESTIWAL na Urzeczu 2016

    7 i 8 maja do Gassów pod Konstancinem przypłyną drewniane łodzie z całej Wisły na piąty Flis Festiwal, czyli otwarty dla publiczności zlot tradycyjnych, drewnianych łodzi wiślanych.

    Choć dziś trudno w to uwierzyć, rzeka zawsze bardziej łączyła niż dzieliła, stanowiąc w przeszłości najprostszy środek transportu i komunikacji. Ideą Flis Festiwalu jest odbudowa tożsamości Urzecza oraz popularyzacja kulturowego dziedzictwa innych nadrzeczy Polski i Europy. Chcemy promować zachowane po dziś dzień elementy autentycznej kultury ludowej regionu, tradycyjny flis rzeczny, zanikające zawody wiślane, muzykę, tańce i stroje, dawne pieśni i przyśpiewki, czy też unikatowe łurzyckie przysmaki, takie jak sytocha czy siuforek.

    Impreza była wielokrotnie nagradzana, m.in. Certyfikatem najlepszego produktu turystycznego Mazowsza 2014 przyznawanemu przez Mazowiecką Regionalną Organizację Turystyczną i
    Nagrodą Przyjaznego Brzegu za rok 2014 przyznawaną przez Prezesa PTTK i Zarządu Głównego Polskiego Związku Żeglarskiego.

    Urokliwa miejscowość Gassy, stanie się na dwa dni stolicą „drewniaków” ? pychówek, batów i galarów. Zapraszamy na nasz zlot , zapraszamy do toastu za drewno na wodzie , za wislane łodzie, za święty nurt rzeki , za drobne uciechy.

    Organizatorzy:
    Fundacja Szerokie Wody
    Konstanciński Dom Kultury

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij