Benares
Świt wstaje nad Gangesem

Kąpiel w świętej rzece, według wierzeń hinduistycznych, zmywa grzechy nie tylko pątnika, ale sześciu pokoleń jego przodków. Stąd kto może, przybywa nie tylko nad świętą rzekę, ale właśnie do najbardziej świętego miejsca nad jej brzegami – miasta Benares.
fot: Cezary Rudziński
Benares. Świt wstaje nad Gangesem
Gdy podpływamy nieco bliżej, przewodnik poleca schować aparaty. Stosów pogrzebowych nie wolno fotografować z bliska. Patrzymy. Sterty przygotowanych bierwion i grubych gałęzi. Zwłoki zmarłych owinięte barwnymi całunami. Gdy nadejdzie ich kolej, zostaną złożone na przygotowanym, a następnie podpalonym stosie.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Przed świtem pobudka. Szybko wychodzimy z hotelu. Przewodnik prowadzi nas ciemnymi zaułkami. Pod ścianami domów śpią nędzarze, odpoczywają zwierzęta. 

Niektóre uliczki są tak wąskie, że dotykając rozpostartą dłonią ściany, można drugą dłonią musnąć ścianę przeciwległą. Potykamy się o nierówności, śmieci, odpadki. Po paru minutach jesteśmy na wysokiej skarpie świętej rzeki Indii ? Gangesu. Wychodzimy wprost na największą ghatę ? monumentalne kamienne schody wiodące do nurtu. Mijamy dużą grupę barwnie ubranych pątników przygotowujących się do porannych ablucji. Kąpiel w świętej rzece, według wierzeń hinduistycznych, zmywa grzechy nie tylko pątnika, ale sześciu pokoleń jego przodków. Stąd kto może, przybywa nie tylko nad świętą rzekę, ale właśnie do najbardziej świętego miejsca nad jej brzegami ? miasta Benares, przemianowanego w latach 40. XX wieku na Varanasi. Wielu pątnikom, ze względu na odległość i koszty, zajmuje to miesiące, nawet lata.

Na przystani wsiadamy do łodzi. Jest ich wiele: paro-, a nawet paronastoosobowych. Z nich najlepiej można obserwować to, co się dzieje na skarpach, a zwłaszcza brzegach wolno płynącej rzeki. Unosi się nad nią poranna mgiełka. Rytualne kąpiele zaczynają się wraz ze wstającym nowym dniem. Płyniemy powoli, jeden z wioślarzy objaśnia to, co widzimy: ogromne ghaty schodzące do nurtu od strony wiodących do rzeki uliczek, hinduistycznych świątyń z XVIII-XIX wieku, pałaców maharadżów i meczetów.

Widoczność nie jest najlepsza, poprawi się dopiero po wschodzie słońca. Monumentalne budowle na wysokiej skarpie robią jednak wrażenie. Ich widoki i detale jak z baśniowych dekoracji wyławiam teleobiektywem aparatu. Strzeliste wieże hinduistycznych świątyń z jak gdyby przyklejonymi dziesiątkami mniejszych wieżyczek. Obronne baszty. Domy pątników i przytułki dla świętych mężów, którzy tu dokonują żywota. ?? To dom Matki Teresy z Kalkuty ? mówi wioślarz. Wskazuje krematoria ? nie wszyscy zmarli spalani są tradycyjnie na stosach nad brzegiem rzeki. Płonie ich tylko kilka u podnóża świątyń.

Czytaj dalej - strony: 1 2 3

Poczytaj więcej o okolicy:

 

Komentarze: 1

    mara, 30 maja 2011 @ 16:15

    To jest to coś, co chciałoby się kiedyś zobaczyć.

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!