Blechnarka
Szlak historyczny wokół Wysoty
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Blechnarka to malutka wieś koło Wysowej w Beskidzie Niskim. Liczy obecnie około 50 mieszkańców, a większość to Łemkowie. Przed wojną była to duża wieś, licząca prawie 100 zagród. Dawniej zabudowania wsi bezpośrednio graniczyły z Wysową, dzisiaj znajdują się w odległości dwu kilometrów.
Wieś leży w dolinie rzeki Ropy. Otoczona jest górami, które w dużej części są wododziałem Karpat. Od wschodu ponad zabudową wznosi się Wysota (784 m n.p.m.). Od południa opada w stronę wsi łagodne zbocze Przełęczy Wysowskiej (610 m n.p.m.) i Płazin (825 m n.p.m.). Od południowego zachodu wznosi się Buków Garb (764 m n.p.m.), a od zachodu Góra Jawor (723 m n.p.m.). Przez Przełęcz Wysowską można przejść na Słowację.
Wieś była założona przez ród Gładyszów w XVI wieku jako wieś wołoska. Wieś nazywana była różnie: Blechnarka, Bluchnarka i po łemkowsku Blichnarka. Nazwa wsi jest pochodzenia niemieckiego, a wywodzi się od słowa „blechnar”. Tak nazywano rzemieślnika zajmującego się bieleniem płótna. Tym właśnie zajmowali się mieszkańcy wsi, oprócz rolnictwa.
W 1915 roku w pobliżu Przełęczy Wysowskiej, tuż za wsią toczyły się ciężkie walki. Pozostałością po nich są cmentarze wojenne nr 49 i 50. W okresie międzywojennym życie toczyło się tutaj spokojnie. Po II wojnie światowej zaczęły się represje. Część ludności w ramach repatriacji wyjechała do ZSRR, a część nakazem została wysiedlona na ziemie zachodnie w czasie akcji „Wisła”.
Spacer wokół góry Wysota jest bardzo przyjemny. Ruszamy spod cerkwi w Wysowej i idziemy szlakiem żółtym. Po drodze mijamy pojedyncze nowe zabudowania. Przy tablicy z nazwą wsi jest oznaczony szlak czarny do cmentarza wojennego nr 50. Niestety jest on bardzo zaniedbany i zarośnięty. Na tym cmentarzu pochowanych zostało 10 Austriaków, 23 Niemców i 50 Rosjan.
Mijamy przy drodze kilka kapliczek i cerkiew. Ponad wsią, na sporej polanie jest węzeł szlaków. Stąd w kilka minut można dojść do Przełęczy Wysowskiej, a z niej iść na Obicz lub do wsi słowackiej, Stebnickiej Huty. My skręcamy w lewo na żółty szlak rowerowy. Po kilku minutach od skrzyżowania znajdujemy czarny szlak do cmentarza wojennego nr 49. Trzeba przejść przez potok i kilka minut wspinać się stromym, śliskim zboczem.
Cmentarz ten zaprojektował Dušan Jurkovič. W czasach PRL nie dbano o to miejsce. Było bardzo zaniedbane i zniszczone. W 1996 roku przebywała w tym regionie grupa młodzieży niemieckiej. Obóz zorganizował Niemiecki Związek Opieki nad Grobami Wojennymi. Młodzież niemiecka wraz z polskimi rówieśnikami pracowała przy remoncie tego cmentarza. Efektem pracy było zamontowanie 25 drewnianych krzyży, które były wykonane w Ropicy Górnej według pierwotnych wzorów. Uporządkowane zostały mogiły, naprawiony kamienny mur i drewniana bramka wejściowa. Uporządkowano też gruzy dawnego pomnika i postawiono oryginalny krzyż. Na cmentarzu spoczywa 103 Austriaków, 50 Niemców i 196 Rosjan. Dzisiaj znowu cmentarz jest zarośnięty i zaniedbany… Inskrypcja z pomnika głosiła:
Spokojnie mijały lata
W naszym wąskim kręgu świata
Od hal i pól rodzinnych tak sercom bliskich
Oderwał nas dopiero surm bojowych zew
By poprzez zgiełk bitewny, cierpienia i krew
Pchnąć nas w straszliwe śmierci uściski
Chcąc obejść Wysotę należy iść dalej drogą rowerową. Z prawej strony dołączy szlak niebieski prowadzący z Przełęczy Regietowskiej. Teraz już cały czas schodzimy z góry. Ścieżka jest mniej wygodna niż wcześniej, bo czasami dość błotnista. Wyłaniają się już w oddali budynki sanatoryjne Wysowej. Między domami letniskowymi dochodzimy do drogi głównej i pod cerkiew.
Zajrzyj na te strony:
- film autorki
Dolinę górnej Ropy zagospodarowały bobry. Warto to zobaczyć.
A cmentarz, o którym tu mowa, dość ogarnięty.