Wyszukiwna fraza: Dolomity

Czas ruszać na szczyt. Dochodzę do wypłaszczenia terenu. Jestem miło zaskoczona. Nie wierzę w to, co widzę. Stojąc na rozległym płaskim szczycie Monte Piana, spoglądam wokół na otaczające mnie piękno.Tak, to są Dolomity!

Słynne via ferraty... Rozmawiając z dolomitowymi wspinaczami otrzymywałam kolejne porcje informacji, która utwierdzały mnie w przekonaniu, że w Dolomitach istnieją tylko via ferraty... O szlakach trekkingowych nikt nie wspominał... Nie dla mnie to... a może tylko tak mi się wydaje…

Szczególnie malownicze są trasy w Parku Narodowym Pale di San Martino. Pasmo tutejsze nazywane jest często Koroną Dolomitów, a punktem wypadowym jest San Martino di Castrozza.

Owianą legendą rundę można wykonać w dwóch kierunkach – zgodnym z ruchem wskazówek zegara, oznakowanym na pomarańczowo, i przeciwnym – o oznaczeniach zielonych. Łatwiejszy jest wariant zielony, wersja pomarańczowa to więcej atrakcyjnych zjazdów.

Ośrodek ma łącznie 44 km tras, nie jest więc rozległy. Dzięki temu można szybciej poznać nartostrady i nauczyć się wybierać najlepsze zjazdy stosownie do pory i pogody. Cały teren można swobodnie przejechać w ciągu jednego dnia.

Na groźnie wyglądający z dołu szczyt Porta Vescovo (2478 m n.p.m.) dostaniemy się nowoczesną kolejką linową. Panoramiczna, dwupoziomowa restauracja na grani nęci zapachem smakołyków. Gdy wieje, miło jest rozgrzać się w niej przed zjazdem.

O ile w sąsiedniej Marillevie, z którą ośrodek jest połączony systemem wyciągów, na stokach dominują Polacy i Węgrzy, tu niepodzielnie panują Włosi. Inni zaglądają na jeden dzień wpisany w karnet Val di Sole.

Centralnym punktem Alta Austeria jest położona w dolinie na wysokości 1340 m miejscowość zwana z włoska Sesto, z niemiecka - Sexten. Otaczają ją sięgające trzech tysięcy metrów skalne szczyty, które tworzą skalny zegar.

To dobra propozycja dla początkujących narciarzy i snowboardzistów, albo na kryzys dnia trzeciego. Kilka zjazdów, ot tak, by nogi się nie zastały, a potem spacer po pełnym uroku miasteczku nad rzeką Drawą.

Prawie pionowe ściany zakończone poszarpaną granią zamykają wypłaszczenie, na którym ulokowało się centrum tego skupiska tras narciarskich. W promieniach zachodzącego słońca, zgodnie z nazwą, stają się czerwone.

Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!