Wyszukiwna fraza: Wisła

Na wzgórzu sterczą ruiny starego zamku. Starożytny gródek wzniesiono prawdopodobnie już w XI wieku. Miejsce pod budowę zostało bardzo dobrze wybrane, bo na cyplu skalnym wcinającym się w dolinę Wisły i wysoko górującym nad okolicą.

Zaprezentują się zrzeszenia wodniackie: żeglarze, kajakarze, właściciele przeżywających drugą młodość tradycyjnych wiślanych pychówek z żaglem rozprzowym. Do Portu Czerniakowskiego spłyną jednostki z całego dorzecza Wisły.

Miasto ma ciekawą historię i sporo zabytków. Najważniejszym jest gotycki kościół farny z 1428 roku, ale też fajne muzeum Władysława Noakowskiego. Dużą atrakcję stanowi prom łączący brzegi Wisły.

W 1454 roku w Nieszawie Kazimierz Jagiellończyk wydał słynne statuty nieszawskie, gruntujące zgubną w przyszłości „złotą wolność” szlachecką. Tym najbardziej zasłynęło niewielkie dziś miasteczko nad Wisłą.

Na Kubalonce byłam przy niesprzyjającej pogodzie. Po niedawnej gwałtownej odwilży chwycił mróz. Ale trasy były nieźle przygotowane, choć zjazdy na odległych odcinkach były twarde i dość trudne.

Prom jest niewielki, może pomieścić dwa-trzy samochody osobowe i kilkanaście osób. Jest umocowany na linie przewieszonej ponad rzeką, posiada własny napęd. Szerokość Wisły w tym miejscu wynosi około 200 metrów.

Nie cumujemy, ograniczamy się do oglądania wyspiarskiej i nadbrzeżnej przyrody od strony wody. Brzegi rzeki zdobią dziurki gniazd jaskółek brzegówek. Puste już zupełnie o tej porze roku.

Może to źle, ale przybiliśmy do brzegu jednej z wysp. Nie my pierwsi. Łatwo to było poznać po obecnych nawet tam puszkach po o piwie i nadpalonych gałęziach drzew w miejscu, gdzie amatorzy dzikiej przyrody palili sobie ogniska.

Oznakowanie szlaku żeglugowego na Wiśle jest szczególne: odzwierciedla dawny podział kraju. W „austriackim zaborze” są tyczki biało-czarne i biało-czerwone. Na „pruskim” odcinku – boje. A „w Królestwie” – albo tak, albo tak.

Ponoć gdy łódź prowadziła wprawna ręka, żagiel rozprzowy przy pełnym wietrze pozwalał płynąć pod prąd. A teraz… Płynęłam współczesną pychówką, z prądem… w dół rzeki… ale przy pogodzie bezwietrznej, nie obyło się bez motorka.

Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!