Karasjok
Tu jest stolica Samów

Most, napis Norge. Już? A żołnierz gdzie? To chyba bajbardziej niepozorna granica, jaką dotychczas przejechaliśmy. Rzeka tocząca dość sporo wody, a za rzeką – już norweski Karasjok. A właściwie – Samski. To miasteczko jest oficjalną stolicą Samów.
fot: Anna Michałowska
Karasjok. Tu jest stolica Samów
Bez większego trudu znajdujemy parlament Samów, budynek góruje nad miastem, chociaż dojazd nie jest specjalnie oznakowany. Jest już ok. godz. 18 i wejść do środka nie można. Mimo to budynek parlamentu robi na nas jak najlepsze wrażenie.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Most, napis Norge. Już? A żołnierz gdzie? To chyba bajbardziej niepozorna granica, jaką dotychczas przejechaliśmy. Rzeka tocząca dość sporo wody, a za rzeką ? już norweski Karasjok. A właściwie ? Samski. To miasteczko jest oficjalną stolicą Samów.

Ich kraj nie zna granic państwowych. Mają tam swój parlament. Tak na prawdę bardziej chodzi o ochronę wymierającej kultury i języka. Funkcjonuje tu też lokalne radio w języku Samów, które także ma na celu scalanie tej społeczności.

Bez większego trudu znajdujemy parlament Samów, budynek góruje nad miastem,  chociaż dojazd nie jest specjalnie oznakowany. Jest już ok. godz. 18 i wejść do środka nie można. Mimo to budynek parlamentu robi na nas jak najlepsze wrażenie. Jest połączeniem blach ze szkłem i elementami drewnianymi. Trochę kojarzy się z lasem, a trochę z górą i oceniamy, że bardzo dobrze koresponduje z tutejszą naturą. Jak wytrawni globtroterzy obchodzimy obiekt naokoło, co miejscami jest wyzwaniem ? od strony rzeki skarpa jest dość stroma.

Obcowanie z parlamentem nastraja nas wzniośle. Na parkingu chłopcy odtańcowują taniec Samów. Szkoda, że żaden z nich tego nie widział, z pewnością ?urzekłaby go nasza historia?. Po małej półgodzince startujemy? Wróć. Tu przecież jest muzeum Samów ? o, po prawej widać budynek z odnośnym napisem! Która godzina? 18.50 ? no to jak do siódmej, to zdążyliśmy! Do 18. Właśnie wieszają kłódki, ostatnia grupa Niemców na emeryturze wychodzi z pokazu filmu o Samach. Dyskutują machając rękami ? chyba im się podobało.

Na pocieszenie oglądamy część napowietrzną ekspozycji pilnowaną przez pana Sama. Nie wiemy, czy jest ?typowy? ? ma około trzech stóp wzrostu. Chociaż patrząc na skórzane spodnie z ekspozycji nabieramy przekonania, że jednak typowy. U Pana Sama można kupić jakieś nieciekawe lokalne atrakcje typu wycinanki czy coś. Za to ceny już całkiem norweskie. Kłaniamy się grzecznie i ? zgrabnie ? w ukłonach ? tyłem ? bez zakupu ? do drzwi ? udało się! Pan trochę zaspany ? nie goni.

Na ekspozycję składają się: tipi, ziemianki, szałasy myśliwskie ? specjalny typ na zamarznięte mokradła, budowane na specjalnym rusztowaniu, metr nad ziemią, ?przenośna osada? Samów, rogi i ostrzałka do noży. No i kilka sztuk reniferów żywcem ? za siatką. Tyle. Jedziemy. Trochę źli, że nam poprzestawiany zegar zwiedzanie zniweczył.

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij