Dobre Miasto
Tu Napoleon jadł gulasz z ostatniej krowy

Autor: Adam Gąsior
Cesarz za kwaterę obrał jedyny ocalały w mieście budynek – kolegiatę. Późnym wieczorem zasiadł do kolacji z miejscowym prepozytem. Jako danie główne podano gorący gulasz z przedostatniej ocalałej w okolicy krowy.
fot: Adam Gąsior
Dobre Miasto. Tu Napoleon jadł gulasz z ostatniej krowy
Większość odwiedzających Dobre Miasto przyjeżdża tutaj dla gotyckiej kolegiaty Najświętszego Zbawiciela i Wszystkich Świętych.
  • Dobre Miasto. Tu Napoleon jadł gulasz z ostatniej krowy
  • Dobre Miasto. Tu Napoleon jadł gulasz z ostatniej krowy
  • Dobre Miasto. Tu Napoleon jadł gulasz z ostatniej krowy
  • Dobre Miasto. Tu Napoleon jadł gulasz z ostatniej krowy
  • Dobre Miasto. Tu Napoleon jadł gulasz z ostatniej krowy
Uwaga! Materiał został zamieszczony w naszym portalu już ponad rok temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Rosyjski wódz Bennigsen uciekał tak żwawo przez wojskami napoleońskimi, że gdy Napoleon zasiadł za stołem w kolegiacie dobromiejskiej, podano mu gulasz z ostatniej w okolicy ocalałej krowy, który przygotowano dla Bennigsena. Był jeszcze gorący…

Dziedziniec i krużganki kolegiaty w Dobrym Mieście wyglądają tak samo, jak ponad dwieście lat temu, gdy zawitał tutaj Napoleon. Wtedy kolegiata była oazą spokoju wśród kompletnie zniszczonego, zrabowanego i częściowo spalonego przez Rosjan miasteczka. Obecnie również jest oazą ciszy i spokoju w miasteczku, którego zabytkowe centrum oraz cześć przylegająca do kompleksu kolegiaty zostały zniszczone podczas II wojny światowej.

Większość odwiedzających Dobre Miasto przyjeżdża tutaj dla gotyckiej kolegiaty Najświętszego Zbawiciela i Wszystkich Świętych. Ta druga, co do wielkości, katedra gotycka Warmii, miała sporo szczęścia w przeszłości i mimo zniszczeń podczas wojen i pożarów, jej architektura przetrwała do dzisiaj. I dominuje nad okolicą, jak przed wiekami.

Napoleon dotarł tutaj 9 czerwca 1807 roku, w pościgu za dostającym co chwilę od Francuzów baty, Bennigsenem. Ten ostatni przebywał w Dobrym Mieście od 6 czerwca i nawet początkowo tu chciał wydać Napoleonowi bitwę. Nie zdołał jednak, przyciskany przez Francuzów, zebrać wszystkich wojsk i bitwę stoczono dopiero 10 czerwca pod Lidzbarkiem Warmińskim (o tym napisze w innym tekście).

Cesarz za kwaterę obrał jedyny ocalały w mieście budynek ? kolegiatę. Późnym wieczorem zasiadł do kolacji z miejscowym prepozytem (proboszczem kolegiaty) Rochem Kramerem oraz dziekanem Michałem Foxem. Jako danie główne podano gorący gulasz z przedostatniej ocalałej w okolicy krowy należącej do urzędnika miejskiego Johanna Buholza. Podobno było to danie przygotowane dla Bennigsena. Biedak, utracił Dobre Miasto i jeszcze do tego kolację. Rozmowa dotyczyła Warmii, jej historii i współczesności. Gulasz zjedzono ze smakiem, Napoleon nasycony i wyspany, następnego dnia o 6 rano ruszył w stronę Lidzbarka Warmińskiego.

Obecnie trudno dostać się na krużganki kolegiaty. Na ogół są zamknięte. Jednak siostra zakonna i dzisiejszy prałat zgadzają się mnie wpuścić. Gdyby nie fotografie na ścianach, można by powiedzieć, że czas się zatrzymał. Cisza przerywana moimi krokami, żywej duszy i zapach z kuchni. Niestety gulaszem z krowy mnie nie poczęstowano?

Szkoda, że pobyt cesarza nie został upamiętniony żadną tablicą. Bazylika sama w sobie warta jest odwiedzenia, ale tablica przyciągnęłaby choćby napoleońskich maniaków, może też turystów francuskich. No, ale takich miejsc do skromnego choćby upamiętnienia spotykam na moim ?szlaku napoleońskim? dużo.

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!