Grindelwald
Velogemel w muzeum i na stoku

Nazwa powstała ze zbitki francuskiego „vélo” – rower oraz „Gemel”, czyli sanki w miejscowym dialekcie. Śnieżny rower szybko stał się w okolicy popularnym środkiem transportu. Szczególnie cenili go listonosze i dziatwa szkolna.
fot: Elżbieta Sawicka
Grindelwald. Velogemel w muzeum i na stoku
Żadne specjalne kursy nie są potrzebne, oczywiście pod warunkiem, że umie się jeździć na rowerze.
  • Grindelwald. Velogemel w muzeum i na stoku
  • Grindelwald. Velogemel w muzeum i na stoku
  • Grindelwald. Velogemel w muzeum i na stoku
  • Grindelwald. Velogemel w muzeum i na stoku
  • Grindelwald. Velogemel w muzeum i na stoku
  • Grindelwald. Velogemel w muzeum i na stoku
  • Grindelwald. Velogemel w muzeum i na stoku
  • Grindelwald. Velogemel w muzeum i na stoku
  • Grindelwald. Velogemel w muzeum i na stoku
  • Grindelwald. Velogemel w muzeum i na stoku
  • Grindelwald. Velogemel w muzeum i na stoku
Uwaga! Materiał został zamieszczony w naszym portalu już ponad rok temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Kiedyś Grindelwald w dolinie Lütschine był cichą alpejska wioską, zajętą wypasem bydła i produkcją serów. Dziś jest znanym szwajcarskim centrum sportów zimowych, położonym tuż pod wyrastającymi nagle, niemal pionowo, ścianami parotysięcznych szczytów: Wetterhorn (3692 m n.p.m.), Schreckhorn (4078 m n.p.m.) i Eiger (3970 m n.p.m.).

Nazywany bywa ?wioską lodowców?, jako że dwa lodowce ? Obergletscher i Untergletscher ? spływają niemal do pierwszych chat południowego krańca osady.

W cieniu Eigeru

Jak się tu niegdyś żyło, opowiada wystawa w Heimatmuseum w pięknym drewnianym domu obok kościoła. Warto obejrzeć przedmioty gromadzone latami przez mieszkańców Grindelwaldu. Są tu stroje ludowe, stare meble, haftowane serwetki i naczynia serowarów. Jest niedzielne malarstwo miłośników górskich pejzaży. Ale nie tylko. Grindelwald żył przecież obok owianego legendami i złowrogą sławą Eigeru, jednego z najtrudniejszych szczytów alpejskich. Ofiarom, które pochłonął, poświęcono specjalną salę. I nie są to wyłącznie stare fotografie. O tragedii wspinaczy ? w tym o słynnej historii śmierci Niemca Toniego Kurza na północnej ścianie Eigeru w 1936 roku ? za naciśnięciem guzika opowiada w muzeum audio drama. Bardzo sugestywnie: słychać wycie wiatru, rozmowy i rozpaczliwe krzyki spadających w przepaść alpinistów.

Dzwon świętej Petroneli

Jest model Wetterhorn Aufzug, pierwszej kolejki linowej w Alpach (działała jednak krótko, tylko w latach 1908-1914). Jest drewniana lektyka, na której wnoszono do wyżej położonych hoteli damy i dostojnych gości. A byli wśród nich Wagner, Czajkowski i Mendelssohn. Jest też nieduży dzwon z inskrypcją ?O! Sancta Petronela, Ora pro nobis?, z datą 1044. Ma stanowić dowód, że mieszkańcy tego obszaru byli pierwszymi nawróconymi na chrześcijaństwo. Dzwon pochodził z nieistniejącej już dziś kaplicy w grocie lodowca. Przeniesiony do kościoła, stopił się w pożarze w 1892 roku. Oglądamy zatem replikę. Wśród eksponatów przeważa jednak dawny sprzęt do wspinaczki wysokogórskiej, liny i czekany, a także sprzęt sportowy: drewniane narty, sanki i łyżwy. Jest coś jeszcze: Velogemel.

Drewniany rower na płozach

To tutejszy regionalny wynalazek, przedmiot szczególnej dumy Grindewaldu ? jednośladowy drewniany pojazd, połączenie roweru z sankami. Wynalazł go i opatentował w 1911 roku Christian Bühlmann (1872-1953), cieśla i właściciel tartaku, cierpiący w dzieciństwie na chorobę Heinego-Medina. Nazwa powstała ze zbitki francuskiego ?vélo? ? rower oraz ?Gemel?, czyli sanki w miejscowym dialekcie. Śnieżny rower szybko stał się w okolicy popularnym środkiem transportu. Szczególnie cenili go listonosze i dziatwa szkolna. Nie jest to jedynie eksponat muzealny. Velogemel nadal stanowi zimową atrakcję. Można go wypożyczyć na dworcu kolejowym, a potem udać się żółtym autobusem w górę, do Bussalp. Tu czeka nas wspaniały zjazd krętą trasą w dół. Żadne specjalne kursy nie są potrzebne, oczywiście pod warunkiem, że umie się jeździć na rowerze. Pedałów brak i hamowanie odbywa się wyłącznie nogami, toteż konieczne są solidne buty.

Warto wiedzieć

Już od dwudziestu lat, zawsze w lutym, odbywają się w Grindelwaldzie Mistrzostwa Świata w Zjeździe na Velogemelu ? Velogemel Weltmeisterschaft. Nie są to zawody śmiertelnie serio, ale zabawa przednia.

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 3 marca 2016; Aktualizacja 12 marca 2016;
 

Komentarze: 4

    wicek.w, 5 marca 2016 @ 09:01

    Czy dobrze widzę, że te ustrojstwa do zjeżdżania są drewniane? Zjeżdżałem kiedyś na czymś podobnym w austriackich Alpach, ale tamto było metalowo-plastikowe. Nie ukrywam, to drewniane podoba mi się znacznie bardziej.

    Anna, 5 marca 2016 @ 16:10

    A gdzie to było? Bo ja na identycznym jeździłam w Serfaus-Fiss-Ladis. Oto ja!

    Mart, 9 marca 2016 @ 02:19

    Idea chyba taka sama, ale wykonanie drewnine chyba ma dłuższą historię, od 1911 r. :)

    wicek.w, 10 marca 2016 @ 15:01

    Właśnie tam! :)

Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij