Ostatnio dodane artykuły z kategorii: Historia

Akurat miałam pecha, bo w dniu mojej wizyty w Skalicy były Skalickie Dni. Tłumy ludzi wędrujących między straganami utrudniały zwiedzanie. Wysokie ceny biletów wstępu, pobierane na „rogatkach” odwiodły mnie od tego zamiaru...

Początkowo miała to być góralska mała chałupa. Witkiewiczowi jednak udało się namówić Gnatowskiego na dom w nowym stylu. „Kolibę” zbudowali miejscowi górale. Jej wnętrze wyposażono w stylowe meble i sprzęty, a nawet klamki i zamki.

Wyspa w II połowie XX wieku zrobiła oszałamiającą karierę przekształcając się z zapadłego, prowincjonalnego „miejsca zesłań”, bo tak traktowane było skierowanie tu do pracy urzędników z Chin kontynentalnych, w jednego z „azjatyckich tygrysów”.

Skansen zimą jest nieczynny, ale można się wybrać na spacer między starymi chałupami, popatrzeć na zabytki budownictwa z zewnątrz, i na dolinę Narwi poniżej. Bo muzeum jest ładnie posadowione na wysokim morenowym brzegu nad rzeką.

Piękno Szentendre odkryli w latach 20. ubiegłego wieku artyści, a urzeczeni nim przybywali tu na letnie plener i zaczęli osiedlać się na stałe. Miasteczko leży niemal tuż za rogatkami węgierskiej stolicy, zaledwie kilkanaście kilometrów od jego północnych granic.

Od średniowiecza istnieje przekonanie, że w Velehradzie znajdowała się stolica świętego Metodego, pierwszego arcybiskupa Wielkich Moraw. Było tu też centrum administracyjne całego państwa.

W roku 1397 podpisano tu Grosser Schwörbrief – Wielki List Przysięgi – konstytucję miejską, jedną z pierwszych w świecie. Ten stary dokument jest nadal podstawą zwyczaju publicznego rozliczania się władz miejskich z ich działalności wobec mieszkańców.

Oryginalna nazwa monumentu brzmi: Pomnik Lotników. Miał upamiętniać polskich pilotów walczących podczas I wojny światowej. Był jednym pierwszych w Europie monumentów poświęconych lotnictwu. Teraz wskazuje... drogę na lotnisko.

Gdy spaceruje się ulicami i zaułkami Ulm, miasta wręcz wymuskanego, wspaniale zadbanego, dopiero po pewnym czasie człowiek uświadamia sobie, że te piękne, ładnie wkomponowane w otoczenie kamieniczki, w większości wzniesiono dopiero w latach powojennych.

Autorka: Anna Derecki

George Whitman przybył do Paryża w 1948 roku w wieku 34 lat. Był niedoszłym dziennikarzem, ale przede wszystkim, zanim zarzucił kotwicę nad Sekwaną, dużo podróżował. Dlatego o nim tu piszę.

Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!