W reprezentacyjnej, parterowej części dworku znajduje się wystawa główna nosząca nazwę „Jan Kochanowski – duch miejsca i klimat epoki”. Na holu, z gobelinu Krystyny Czarnockiej, symbolicznie wita przybywających poeta wraz z stojącą u jego boku córką Urszulką...
Tu Jan Kochanowski przeżył kilkanaście lat, jeszcze przed założeniem rodziny. Około 1575 roku wybudował dom i zamieszkał z żoną Dorotą Podlodowską, stolnikówną sandomierską. Tu razem wychowali sześć córek.
Barokowy pałac jest świeżo odnowiony, jego paradna fasada pięknie się prezentuje w zachodzącym słońcu. Widać, że w renowację, przy wsparciu unijnych funduszy, włożono wiele sił i środków. Trochę tylko żal, że wnętrza muszą być puste...
W odrestaurowanych salach zamkowych znajdują się różne wystawy. Zanim tam wejdziemy, musimy przebrnąć obok kramów z pamiątkami i to mi się wcale nie podoba. Kramy mogą stać na dole obok kasy. No ale biznes jest biznes...
Na początku XX wieku ruiny kupił miejscowy chłop i po kilka złotych sprzedawał kamienie z zamkowych murów. Później zamek trafił pod opiekę państwa. W 1973 roku po konserwacji udostępniono go zwiedzającym....
W pewnej chwili woły zaczęły kopać kopytami w ziemię, z której znienacka wypłynęła woda. W dowód wdzięczności książę w tym miejscu nakazał postawić drewnianą kapliczkę. Umieścił w niej figurę Matki Bożej, którą wiózł ze sobą.
Park w Branitz jest szczytowym osiągnięciem księcia – ogrodnika i artysty. Na równinnym terenie ukształtował artystycznie rzeźbę terenu, zasadził grupy drzew i krzewów ozdobnych, głównie rodzimych.
Ale miasteczko rodzinne pozostało małą ojczyzną Tadeusza Kantora na zawsze, o czym najlepiej świadczy jego twórczość, także plastyczna. Zaraz po jego śmierci podjęte zostały próby utworzenia w dawnej plebanii poświęconego mu muzeum.
Dzieje tego miejsca pątniczego związane są z działalnością księdza Czesława Wali. Zorganizował on tu najpierw punkt katechetyczny, zbudował kaplicę św. Maksymiliana Kolbego. Z czasem rozwinął się on w mały ośrodek duszpasterski.
Ogrodzono 120 kilometrów kwadratowych terenu. W wysokie ogrodzenia wmontowano przejścia dla zwierząt, ale tak skonstruowane, by mogły one przejść tylko w jedną stronę. Wewnątrz znalazł się też rezerwat Turnica.