Tezy rozeszły się szybko. Krążyły w licznych odpisach, potem rozpowszechniano je przy pomocy druku. Ich publikacja w Wittenberdze – stuk młotka słyszano ponoć nawet w Rzymie – stała się symbolicznym początkiem reformacji.
W 1946 r., w czterechsetną rocznicę śmierci Marcina Lutra, Eisleben otrzymało drugi człon nazwy „Miasto Lutra” – Lutherstadt. Domy narodzin i śmierci reformatora oraz zabytki związane z jego pobytami w mieście, zostały wpisane w 1996 r. na listę UNESCO.
Do początku XXI wieku sądzono, że Luter miał rzeczywiście umrzeć w tym domu. Najnowsze badania jednak wykazały, że rzeczywisty dom śmierci stał na miejscu obecnego hotelu „Graf von Mansfeld”.
Miasto już w 1693 roku urządziło tu miejsce pamięci, a budynek (i instytucja) uchodzą za pierwsze muzeum w całych Niemczech i jedno z najstarszych na świecie.
Sam główny sprawca reformacji, Marcin Luter, odwiedzał to miasto co najmniej czterdziestokrotnie. A to – przy powolności ówczesnych środków transportu oznacza, że bywał tu co chwilę. Odwiedzał swych protektorów na zamku Hartenfels.
Postać Lutra zobaczymy też stojącą na balkonie hotelu Elephant – jednego z najlepszych i najsłynniejszych w mieście. Nie znaczy to, że Marcin Luter tu mieszkał – hotel jest późniejszy niż czasy reformacji, budynek pochodzi z XVIII w.
Z okazji Roku Lutra w kościele św. Piotra i Pawła zorganizowano ciekawą wystawę: Marcin Luter i judaizm (Martin Luther und das Judentum). Przedstawia ona nieprosty i zmieniający się z upływem lat stosunek reformatora do Żydów.
Epitafium pokazuje dojrzałą i potężna kobietę w pełnej postaci, w czepcu i długim płaszczu trzymającą książkę – zapewne biblię. Po obu stronach twarzy znajdują się Róża Lutra oraz herb rodziny von Bora.
Gdy w Wittenberdze wybuchła epidemia Katarzyna zdecydowała się na opuszczenie domu i wraz z dziećmi pojechała do Torgawy (Torgau). Tuż przed bramą do miasta konie się spłoszyły i Katarzyna spadła z wozu. Zmarła po trzech miesiącach.
Dysputa Lipska, bo tak ją nazwano w historii, odbyła się w pałacu Pleißenburg i trwała prawie trzy tygodnie. Stanęli do niej legat papieski Jan Eck i zwolennicy reform w Kościele, z Marcinem Lutrem w składzie.