Lofoty
Zima sezonem na dorsze

Autorka: Katarzyna Pąk
Pani ze sklepu w Henningsvær, gdzie kupowałam rękawiczki mało nie zakrztusiła się ze śmiechu: – Z Polski, na wakacje, w styczniu, na Lofoty??? – Trochę ją rozumiem. Tak pusto było i sennie. Rękawiczki dziergały w sklepie przy kawie razem z sąsiadką.
fot: Katarzyna Pąk
Lofoty. Zima sezonem na dorsze
7 stycznia skończyła się w na wyspach noc polarna. Dzień deszczowy, zgniło zimno, szary, ale dzieci przedszkolne z papierowymi słoneczkami na czapkach i w odblaskowych ubrankach poszły do portu sprawdzić, czy już przyszło słońce...
  • Lofoty. Zima sezonem na dorsze
  • Lofoty. Zima sezonem na dorsze
  • Lofoty. Zima sezonem na dorsze
  • Lofoty. Zima sezonem na dorsze
  • Lofoty. Zima sezonem na dorsze
  • Lofoty. Zima sezonem na dorsze
  • Lofoty. Zima sezonem na dorsze
  • Lofoty. Zima sezonem na dorsze
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

Właśnie rozpoczął się sezon na dorsza. Jak przed 100 laty przyjeżdża się na Lofoty, by łowić pyszne ryby, a później suszyć na wielkich stojakach. A wszystko po to, by przez resztę roku zajadać się stockfishem. A jednak tak jak polecam świeżego dorsza, tak niekoniecznie suszonego.

W marcu, na Lofotach  kończy się sezon na dorsze . 7 stycznia skończyła się w na wyspach noc polarna. Dzień deszczowy, zgniło zimno, szary, ale dzieci przedszkolne z papierowymi słoneczkami na czapkach i w odblaskowych ubrankach poszły do portu sprawdzić, czy już przyszło słońce. Niestety wielka ognista kula pojawiła sie tuż po południu, kiedy dzieci już wróciły ze spaceru. Słoneczna kula wyłoniła się zza widnokręgu, żarzyła na tle białych gór, by zniknąć po kilkunastu minutach.

Pani ze sklepu w Henningsv?r, gdzie kupowałam rękawiczki mało nie zakrztusiła się ze śmiechu: ? Z Polski, na wakacje, w styczniu, na Lofoty??? ? Trochę ją rozumiem. Tak pusto było i sennie. Rękawiczki dziergały w sklepie przy kawie razem z sąsiadką. Otwarte było do godz. 16, ale 7. stycznia byłam pierwszą w tym roku klientką! W Leknes pan w sklepie rybnym przy restauracji dał się przekonać, by przygotować świeżego dorsza i uruchomić kuchnię. Styczeń to martwy sezon i kucharz pojechał na wakacje. A skąd kucharz? Z Polski!

Ale ja bardzo polecam północ Norwegii na zimowy wypad. Ludzie mili, mają więcej czasu, przyjemność pobytu trochę inna niż wiecznym dniem…

Poczytaj więcej o okolicy:

Dodano: 25 stycznia 2014; Aktualizacja 31 stycznia 2014;
 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij