Szczególnie ciekawe i pouczające dla mnie okazało się fińskie wędkarstwo. Bo ten rodzaj wędkarstwa polega nie na złowieniu ryby, aby ją następnie zjeść, ale właśnie łowieniu i wypuszczaniu na wolność. Z uszkodzonymi przez haczyki okolicami pysków....
Obecna nazwa twierdzy Suomenlinna została wprowadzona dopiero wraz z ogłoszeniem niepodległości państwa pod koniec I wojny światowej. Wcześniejszą nazwę Sveaborg stosowali Szwedzi, którzy wybudowali twierdzę w XVIII wieku.
Helsinki nie maja nadmiaru zabytków. Są tą europejską metropolią, która nie każe turyście wyjeżdżać z kłopotliwym przekonaniem, że jeszcze tyle można było tutaj zobaczyć.
W ośrodku wędkarskim Lohimaa niedaleko Kuopio w Finlandii poznałem nowy dla mnie sposób łowienia szczupaków na jeziorze Saimaa, ze specjalnej motorowej łodzi 703 Bella z kabiną, w której mieściły się oprócz sternika cztery osoby.
Sądziliśmy – naiwni – że co złowimy, to będziemy jeść na kolację. Była to jednak zarówno lekcja posługiwania się wędkami i innym sprzętem wędkarskim, jak i fińskiego sposobu łowienia. Bo tu nie łowi się ryb, aby je zjeść.
„Hitem” Rauhalahti w pobliżu fińskiego Kuopio jest największa na świecie, zbudowana w 1950 roku i wpisana do Księgi Rekordów Guinnesa, stara drewniana „czarna” (tj. opalana drewnem) sauna Jätkänkämppä, z której równocześnie może korzystać 100 osób.
Zainteresowanie amatorów sportów zimowych wzbudza tu jedna ze sławniejszych w Finlandii skocznia narciarska. Warto też popatrzeć na miasto oraz niezwykle piękne jego okolice z Puljo Tower – wieży widokowej.
Tornio to najstarsze miasto w fińskiej Laponii, leżące jeszcze po naszej stronie koła podbiegunowego, nad Bałtykiem. Założono je w 1621 roku. Pamiątką po dawnych, pionierskich czasach jest drewniany kościół, wybudowany w 1689 roku.
Zrazu trudno było nam tam trafić, plątaliśmy się po jakichś dziwnych, poprzemysłowych terenach. Wreszcie trafiliśmy na właściwa drogę, a z niej, na jeszcze mniejszą. Przy niej znaleźliśmy parkingi z tablicami informacyjnymi i tą właśnie bardzo długą nazwą.
Po dłuższych namowach postanawiam zapłacić po 2 euro za flaszkę, żeby nie robić przykrości, ale sprzedawca zniechęcony naszą bierną postawą zostawia nam butelkę okazową w prezencie. Rozpijemy ją na Nordkappie...