Do monasteru trafiłem trochę przypadkowo. Nazwa miejscowości, Zimno (po ukraińsku Zimne), położonej około 3 km na południe od Włodzimierza Wołyńskiego, nic mi nie mówiła. Znalazłem ją jednak na mapie turystycznej Wołynia.
Z czasem, w XVII w., monastyr w Żydyczynie stał się najbogatszym, po kijowskiej Pieczerskiej Ławrze, najważniejszej we wschodnim, słowiańskim prawosławiu, klasztorem na ziemiach ukraińskich.
Budowę klasztoru rozpoczęto po przybyciu karmelitów do Berdyczowa w 1634 r. Sponsor podarował im obraz Matki Boskiej Śnieżnej – kopię jej wizerunku z rzymskiego kościoła Santa Maria della Neve. Słynący, dodam, łaskami w rodzinie Tyszkiewiczów.
Było to nie zwykłe kresowe „sztetłe” – miasteczko biedoty rzemieślniczo-kupieckiej, lecz silny żydowski ośrodek intelektualny, miejsce działalności dwu wybitnych, o międzynarodowej sławie, rabinów.