Serce miasta to barokowy plac główny. Dominantę rynku, przy którym i w otoczeniu którego pyszni się wiele zabytkowych mieszczańskich pałacyków, tworzy przyklejony do jego południowej pierzei kościół św. Ignacego.
To najważniejsza budowla w nieco ponad 30-tysięcznym mieście, będącym dla Węgrów tym, czym dla Polaków jest Gniezno. Ostrzyhom był pierwszą stolicą kraju, kolebką jego państwowości i religii.
Zamek jest stary i owiany tajemnicami. Powstał prawdopodobnie w połowie XIII w. Jak głosi legenda, Andras uwięził w zamkowej wieży słynącą z urody żonę swojego sąsiada. Nieszczęsnej brance dopomogła czarownica.
Papież Polak był tu przyjmowany z ogólną sympatią, jaką po prostu darzony jest nasz naród. Ale jego pielgrzymki nie budziły specjalnych emocji, wręcz można powiedzieć, że przechodziły bez echa. Chociaż był pierwszym papieżem w historii, który odwiedził Węgry.
Węgrzy darzą nas najszczerszą sympatią i postawienie tego pomnika było dla nich odruchem serca. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że byłoby im przykro, gdyby usłyszeli o naszych waśniach dotyczących tej katastrofy.
Kuchnia węgierska wcale nie jest ostra. Owszem, sowicie doprawiona papryką, ale słodką. Piekielnie ostra paprykowa pasta ląduje na stole w osobnym słoiczku i każdy może swe danie zamienić w dowolny krąg diabelskich czeluści.
Turul to absolutny ewenement na skalę europejską. Jest ptakiem, który nie istnieje. Wielbi go jednak naród i wystawiono mu mnóstwo pomników. Ba, największy pomnik ptaka w Europie należy właśnie do turula.