Dubaj
To nie jest miasto dla pieszych?

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Oglądanie wysokich wieżowców Dubaju nie jest jednak proste, o czym mogliśmy się przekonać na własnej skórze, a ściślej ? na nogach. Zdecydowaliśmy się przejść cały ten odcinek pieszo, chroniąc się przed upałem, dającym o sobie znać także jesienią, w cieniu.
Zamykane przystanki autobusowe przy Sheikh Zayed Road miały bowiem albo zepsutą klimatyzację i były ? rzecz tu niezwykła ? zaśmiecone oraz brudne, Albo tak silny i zimny nawiew, że skorzystanie z nich groziło jeżeli nie zapaleniem płuc, to przynajmniej przeziębieniem.
Przygoda na głównej ulicy
Spacer był udany, widoki bardzo ciekawe, chociaż ze względu na wysokość budynków fotografowanie ich trudne. W pewnym jednak miejscu tej ulicy, między stacjami Finacial Centre i Burj Khalifa ? Dubai Mall, w pobliżu której stoją o tych nazwach zarówno najwyższy budynek świata jak i największe na nim centrum handlowe, chodnik dla pieszych bez ostrzeżenia ?oderwał się? od pasów jezdni i skręcił łukiem w prawo, na zjazd z wiaduktu nad nimi.
Droga bez końca
I mimo pytania przechodniów jak iść dalej, przejścia około 200 metrów chodnikiem w nie odpowiadającym nam kierunku, ale w poszukiwania przejścia przez jezdnię, którego aż do horyzontu nie było widać, trzeba było zawrócić. Udało się co prawda znaleźć jakiś tunel dla pieszych po nasypem wiaduktu, ale wychodził on nad równoległą do potrzebnej nam ulicę, a właściwie bardzo ruchliwą drogę. Z jezdniami oddzielonymi od wąziutkiego chodnika dosyć wysokim betonowym ogrodzeniem. Bez jakiegokolwiek przejścia na drugą stronę trzypasmowych jezdni w każdym kierunku.
Przez zapory i między samochodami
Przeszliśmy już daleko poza docelową okolicę Dubai Mall z myślą, aby koło niej wrócić na chodnik Sheikh Zayed Road. Nie uśmiechał nam się więc powrót w tym skwarze, zwłaszcza że kończyła się już woda do picia. Zobaczyliśmy jednak, jak przechodzą na drugą stronę jezdni robotnicy z pobliskiej budowy. Po prostu zbierają się w grupę, przeskakują przez betonowe zapory i zatrzymując ruch samochodowy przedostają się przez jezdnie. Dołączyliśmy do jednej z takich grup, przeżyliśmy. Dubaj nie jest miastem budowanym z myślą o pieszych?
W ciemnościach wieczoru
Trasę tę przeszedłem, oczywiście poza ostatnim odcinkiem, także wieczorem. Ta część miasta wygląda wówczas zupełnie inaczej. Na chodnikach jest równie mało ludzi, jak w upalne południe. Pod liczne tu hotele oraz sklepy podjeżdżają samochodami, lub dochodzą od najbliższej stacji metra. Kilkakrotnie nagabywany byłem przez panie uprawiające najstarszy zawód świata, chociaż seks pozamałżeński karany jest tu co najmniej trzema latami więzienia. Wysokościowce wieczorem i w nocy są przeważnie ciemne, gdyż rozświetlają je tylko nieznacznie niektóre okna, a w gmachach biznesowych w ogóle jest ciemno. Trochę to wszystko rozjaśniają silne latarnie i reklamy, ale generalnie oświetlenie tej arterii okazało się zaskakująco słabe.
Dodaj komentarz