Grybów
Murale na ścianach domów
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Malowidła ścienne, choć zapoczątkowane zostały w prehistorii są powszechne i rozpoznawalne również w dzisiejszych czasach. Artyści w przestrzeni publicznej tworzą dzieła, wobec których nie można przejść obojętnie.
Szczególną popularnością cieszą się murale w większych miastach, jednak twórcy coraz częściej decydują się na malowanie budynków także w małych miejscowościach. Przykładem tego jest projekt Arkadiusza Andriejkowa „Cichy Memoriał – Grybowska Saga”.
W Grybowie, liczącym 6 tys. mieszkańców mieście na południu Polski, Arkadiusz Andriejkow przenosi dawne fotografie na budynki mieszkalne. Spacerując po tym spokojnym i znanym obecnie głównie z lokalnego browaru miasteczku, zwracamy uwagę na współczesne malowidła ścienne przedstawiające ludzi związanych z miastem i gminą Grybów.
Do tej pory powstało 7 murali, na których przedstawiono m.in:
* jedną z najstarszych rodzin żydowskich w Grybowie, rodzinę Gottlobów (na zdjęciu obok), której członkowie zginęli podczas zagłady (ul. Kilińskiego, okolice starej Synagogi),
* Mariem Laja i Jehuda, dzieci Mareja i Hindy Riegelhauptów, ofiary zagłady 1942 r. (ul. Węgierska),
* Franciszka Paszka„Kmicica”, przywódcę oddziału partyzanckiego w Górach Grybowskich z czasu II wojny światowej (deskal na Podchełmiu),
* Marię Studnicką, dyrektorkę szkoły żeńskiej i działaczkę społeczną (deskal na ul. Ogrodowej),
* Jana Dębowskiego, weterynarza, ofiarę zbrodni katyńskiej, namalowanego wraz z żoną Janiną (mural na ul. Armii Krajowej).
Projekt „Cichy Memoriał – Grybowska Saga” realizowany jest przez Stowarzyszenie Saga Grybów.
Współpraca: Joanna Pełnikowska
Poczytaj więcej o okolicy:
Zajrzyj na te strony:
Komentarze: 1
Dodaj komentarz
Stowarzyszenie Dziennikarzy Podróżników Globtroter wyróżniło Otwarty Przewodnik Krajoznawczy nagrodą
za najciekawsze publikacje turystyczne w 2019 r.
Cieszymy się!
Wcale nie tak łatwo znaleźć te murale. Na mapie na stronie projektu zaznaczone są od rzeczy. A to przy cmentarzu żydowskim za miastem (nie ma), a to przy browarze (jest malunek, ale zatarty i przedstawia w dodatku górala popijającego piwko – adekwatnie do miejsca. Nie ma ani koło kina, ani koło plebanii. Nie wiem, kto i po co taką bezsensowną mapę wymyślił.