Sweti Konstantin i Sweta Elena
Najstarsze czarnomorskie uzdrowisko
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Zaledwie 8 km od centrum Warny, niedaleko tutejszego lotniska, znajduje się najstarsze bułgarskie uzdrowisko czarnomorskie, którego symbolicznym „współwłaścicielem” jest… Polska.
To Sweti Konstantin i Sweta Elena (św. Konstantyn i św. Helena), w latach 1957-92 przemianowane na Drużbę („Przyjaźń”). Słynne ze znakomitego, leczniczego mikroklimatu oraz 7 gorących termalnych źródeł wypływających z głębokości do 2 km.
Już w XIV w. mieszkali tu mnisi. Później powstał niewielki klasztor pod wezwaniem św. św. Konstantyna I Wielkiego (273-337), cesarza rzymskiego i jego matki, cesarzowej Heleny (ok. 248-330). Z małą cerkiewką zbudowaną z fundamentami poniżej otaczającego ją gruntu, aby jej wysokość dostosować do wymogów tureckich najeźdźców, pod jarzmem których Bułgaria była 5 wieków. Czyli „nie wyżej, niż jeździec na koniu”. Zarówno klasztor, jak i cerkiewka uległy zniszczeniu, ale tę drugą odbudowano poczynając od 1912 roku.
Krótkie dzieje
Miejscowość, która nazwę przyjęła od wezwania klasztoru, była już wówczas pierwszym bułgarskim uzdrowiskiem balneologicznym oraz ośrodkiem turystyki morskiej. Nazwa trochę na wyrost, gdyż walory lecznicze tutejszych wód mineralnych przyciągać zaczęły ówczesnych kuracjuszy dopiero pod koniec XIX w. Korzystali oni początkowo z pomieszczeń istniejącej tu szkoły winiarskiej, której sale i pomieszczenia dostosowywano w lecie do nowych potrzeb. Pierwsze domy z myślą o „letnikach” zaczęto budować w roku 1897.
Ale prawdziwym odkrywcą zdrowotnych walorów tego miejsca i człowiekiem, który zdecydował o jego późniejszym leczniczo-wypoczynkowym rozwoju, był bułgarski książę Aleksander I Battenberg (1857-93), pierwszy panujący po wyzwoleniu z tureckiego jarzma, Księstwa Bułgarii, który przybył tu i wypoczywał w roku 1908. Uzdrowisko rozwijało się powoli, gdyż nie sprzyjała temu I wojna światowa 1914-18 i powojenna bieda.
Dar cara dla Polski
W roku 1928 jedną z bułgarskich miejscowości nawiedziło silne trzęsienie ziemi. Z pomocą pospieszyła Polska wysyłając pociąg sanitarny, budując dwa polowe szpitale wojskowe, a następnie szpital okręgowy i wyposażając go. Ówczesny car Bułgarii Borys III (1894-1943) z wdzięczności podarował naszemu krajowi kawałek nadmorskiego terenu z plażą, całość o powierzchni 5 tys. m². I w ten sposób Polska stała się „współwłaścicielem” cząsteczki uzdrowiska oraz pozostaje nim nadal. W 1937 r. zbudowano na nim, nowoczesny jak na tamte czasy, wypoczynkowy Dom Polski. W ostatnich latach międzywojennych przyjeżdżali do niego polscy nauczyciele i urzędnicy państwowi średniego szczebla. Po wojnie zaś notable partyjni i państwowi.
„Luksusy” tego domu nie powalały, ale standard pokoi był wyższy niż w obiektach polskiego Funduszu Wczasów Pracowniczych. Dom Polski od 2016 r. stoi, podobno zamknięty, gdyż rząd nie jest nim zainteresowany, ale utrzymywać go musi.
Kameralne uzdrowisko
Od tamtych, siermiężnych czasów, uzdrowisko bardzo zmieniło się, pozostając jednak nadal kameralnym. Jest w nim zaledwie 16 hoteli i ośrodków wypoczynkowych wszystkich kategorii, w tym jednym 5*. Oczywiście także restauracje, w tym z programami folklorystycznymi. Rzeczywiście jest tu znakomity mikroklimat sprzyjający regeneracji organizmu. Duży stuletni park, plaże, tutejsze wody mineralne wapniowo-magnezowe o temperaturze od 40 do 60 st. C nadają się zarówno do profilaktyki jak i leczenia różnych schorzeń. Zwłaszcza układu krążenia, problemów endokrynologicznych, cukrzycy, otyłości, dny moczanowej, chorób narządów ruchu, układu nerwowego, górnych dróg oddechowych, a także przewlekłych infekcji skóry.
Nie nudzą się tu również amatorzy bardziej aktywnego spędzania urlopów, chociaż w Svetim Konstatntine, jak w skrócie nazywane jest to uzdrowisko, nie ma głośnych dyskotek i nocnych lokali takich jak w Słonecznym Brzegu czy Złotych Piaskach. Są natomiast boiska sportowe, pole do minigolfa, stadion jeździecki, strzelnica łucznicza, trasy rowerowe. A także możliwości, poza pływaniem w morzu, czy wędkarstwem, uprawiania sportów wodnych: na nartach wodnych, katamaranach, deskach surfingowych czy jachtach. Ogromnym atutem są warunki do spacerów w naprawdę znakomitym mikroklimacie.
Urocza cerkiewka
Do obiektów, które koniecznie trzeba tu zobaczyć, należy wspomniana już cerkiewka p.w. św. św. Konstantina i Eleny, wkopana w ziemię. Stoi w centrum uzdrowiska, jest ładnie zdobiona wewnątrz. W centrum stropu dużym wizerunkiem Chrystusa, freskami o tematyce biblijnej i podobiznami świętych pokrywającymi ściany, rzeźbionym w ciemnym drewnie trzypoziomowym ikonostasem, ogromnym, zwisającym ze stropu mosiężnym żyrandolem. Przed ołtarzem leży kamienna płyta zakrywająca źródło wody podobno też leczniczej.
Dodaj komentarz