Kijów
Święty Andrzej i miejscowa bohema

To cerkiew słynna a zarazem niezwykła. Zbudowano ją bowiem na wysokim wzgórzu, w stylu baroku, ale nie ukraińskiego, nazywanego niekiedy z przekąsem kozackim, lecz strzelistego.
fot: Cezary Rudziński
Kijów. Święty Andrzej i miejscowa bohema
Niewielka, piękna, kojarząca się z jubilerskimi klejnotami Fabergé, stanowi nawet pewien dysonans na tle tradycyjnej ruskiej i kijowskiej architektury sakralnej.
To już 10 lat! Materiał został zamieszczony w naszym portalu ponad dekadę temu.
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!

W pobliżu Narodowego Muzeum Historii Ukrainy i fundamentów cerkwi Dziesięcinnej stoi kolejna ze słynnych świątyń, jakimi szczyci się Kijów. To Andrijiwśka cerkwa – cerkiew św. Andrzeja.

Zarazem najbardziej niezwykła. Zbudowana bowiem w stylu baroku, ale nie ukraińskiego, nazywanego niekiedy z przekąsem kozackim, lecz strzelistego. Z jedną dużą i czterema mniejszymi kopułami na wysokich wieżyczkach. Postawiona w latach 1747-53 przez sławnego z licznych budowli w Petersburgu, nadwornego architekta pochodzenia włoskiego, Bartolomea Francesco Rastrellego. Z inicjatywy zresztą samej carycy Elżbiety Pietrownej. Stoi w miejscu szczególnym. Na szczycie zamykającym od północnego zachodu masyw Góry Starokijowskiej – Andriiwśkoj Horki, wzgórzu św. Andrzeja. Na nim to, według legendy zapisanej w sławnej staroruskiej kronice Powiesti wremiennych let miał głosić Słowo Boże apostoł Andrzej przebywający na Rusi.

Niewielka, piękna, jak klejnot Fabergé

Cerkiew, ze względu na niestabilność gruntu lessowego wzgórza nad urwiskiem, zbudowana została na wysokim cokole i głęboko wbitych pod nim słupach. Zapewnia  jej to znakomitą widoczność nawet ze sporej odległości i z wielu miejsc. Zwłaszcza z Podołu oraz z drugiej strony Dniepru. Niewielka, piękna, kojarząca się z jubilerskimi klejnotami Fabergé,  stanowi nawet pewien dysonans na tle tradycyjnej ruskiej i kijowskiej architektury sakralnej.

Na pagórek i platformę na szczycie której ją zbudowano, wchodzi się po schodach. Wnętrze cerkwi od lat będącej tylko muzeum a nie obiektem sakralnym, jest niewielkie, ale przebogate. Jego ściany i sklepienia pokryte są freskami  o pełni ich późnobarokowego bogactwa i tematyki. Przepięknie rzeźbiony w drewnie i złocony jest ikonostas. Uwagę zwracają także obrazy. Zarówno „Ostatnia wieczerza” O. Antropowa z połowy XVIII w., jak i XIX- wiecznych malarzy ukraińskich.

Cerkwi na ratunek

W ciągu już ponad półwiecza jak ją pamiętam, kilkakrotnie przechodziła renowacje, malowanie z zewnątrz, umacnianie fundamentów. Od ubiegłego roku to ostatnie bardzo gruntowne. Gdy po raz pierwszy zobaczyłem to wzgórze od strony alei parkowej i urwiska wcześniej porośnięte starymi drzewami i krzewami, dosłownie „ogolone” do samej ziemi, krzyknąłem nawet do będących ze mną na Jarmarku Andrejewskim przyjaciół: jaki barbarzyńca na to pozwolił! Okazało się jednak, że uratowanie tego zabytku przed zsunięciem się z góry wymaga takiego zabiegu. A także wstawienia w nią podtrzymujących słupów, pokrycia zboczy siatkami umacniającymi itp. Dopiero na nich odnowiona zostanie zieleń.

Andrejewski Zjazd

W pobliżu cerkwi św. Andrzeja, na styku ulic: Dziesiatynnej, Wołodymirskiej i Andrejewskiego Uzwizu (Zjazdu) uwagę zwraca uliczna brązowa rzeźba kawalera klęczącego u stóp panny, obojga w strojach z przełomu XIX i XX w. Są to bohaterowie sztuki Mychajła Staryćkogo Za dwumja zajcami – Pronia Prokopowa i Swyryd Hołochwastow. A obok cerkiewnych schodów rozpoczyna się jedna z najsłynniejszych kijowskich ulic, wspomniany już Andrijiwśkyj Uzwiz opadający ostro w dół ku Podołowi. Z jezdnią brukowaną kocimi łbami, ciągle nierównymi chodnikami, dziurami po nieistniejących domach oraz podwórkami. A zarazem ukochane miejsce bohemy, niezliczonych galerii sztuki, paru muzeów, licznych kawiarenek, barów, restauracji.

To przy niej pod nr 13 w tzw. Domu Turbinów mieszkał m.in. autor Mistrza i Małgorzaty, Michaił Bułhakow. Obecnie mieści się w nim poświęcone mu muzeum z jego popiersiem na frontonie oraz pomnikiem obok. Stoi kilkupiętrowy dom o dziwacznej jak na Kijów architekturze, zbudowany na początku XX wieku i nazywany trochę ironicznie Zamkiem Ryszarda Lwie Serce. Jest wejście na pobliską Górę Zamkową zwaną też od wieków Chorowicą na cześć jednego z czworga legendarnych założycieli Kijowa.

Warto wiedzieć

Codziennie w górnej części Uzwizu sprzedają swoje prace malarze, rzeźbiarze, ceramicy, wytwórcy biżuterii, pamiątek itp. A dwa razy do roku: w ostatni weekend maja z okazji Dni Kijowa oraz weekend najbliższy dnia 24 sierpnia – Dnia Niepodległości, ulica ta i fragment Włodzimierskiej aż do Wełykoj Żytomirśkoj zamieniają się w ogromny jarmark sztuki i nie tylko. Największy – zwłaszcza majowy, najbarwniejszy i najciekawszy jakie znam w Europie.

Poczytaj więcej o okolicy:

 
Dodaj komentarz
(Dozwolone typy plików: jpg, gif, png, maksymalny waga pliku: 4MB.)
(wymagany, niepublikowany)
Wszystkie materiały zamieszczone na naszym portalu chronione są prawem autorskim. Możesz skopiować je na własny użytek.
Jeśli chcesz rozpowszechniać je dla zysku bez zgody redakcji i autora – szukaj adwokata!
Zamknij