Malta
Pod skrzydła Wielkiej Brytanii
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Tak to w każdym razie widział pewien szkocki podróżnik, który eksplorował Maltę w 1770 roku, obserwując tam z protestancką wnikliwością rycerskie galery startujące do Tunisu (Patrick Brydone, A tour through Sicily and Malta in a series of letters to William Beckford). Celibat zaoszczędził Malcie wygenerowania się niespecjalnie pożądanej z pewnych względów, między innymi późniejszego przebudzenia narodowego, specyficznej klasy kolonów (vide np. casus francuskiej Algierii).
Na żądanie Napoleona
Z czasem trwanie zakonnego państwa na Malcie urastało do coraz większego anachronizmu, zwłaszcza w dobie Oświecenia, a na zakonne rządy starały się wywierać naciski wszystkie potencje europejskie, dybiąc zarazem na zakonne bogactwo. W czerwcu 1798 roku Maltą zawładnęła armia Napoleona zmierzająca do Egiptu. Wylądowawszy na wyspie (10 VI) Francuzi bezpardonowo zażądali scedowania im Malty. Jako pretekst ku temu posłużyły im bliskie wonczas relacje zakonu z Rosją. Już po dwóch dniach joannici bez próby walki poddali Maltę (12 VI). Nocą z 17 na 18 czerwca Ferdinand von Hompesch zu Bolheim, 71. Principe e Grande Maestro dell’Ordine di San Giovanni di Gerusalemme, z pochodzenia nadreński Niemiec (nb. jedyny niemiecki wielki mistrz, jako Niemiec zerkający na de facto niemiecki wtedy Petersburg, osobiście zaś człowiek próżny i kondycji moralnie lichej, zresztą i bez tego wzbudzający niechęć Latynów) embarkował się na statek handlowy i odpłynął do austriackiego Triestu.
Tego samego dnia (18 VI) wyspę opuścił Napoleon, odpływając do Egiptu, wraz z częścią zakonników narodowości francuskiej, a na Malcie pozostawiając parotysięczny garnizon wojskowy. Przyczyn tak nagłego i spektakularnego upadku zakonnego państwa doszukiwać się można między innymi w braku oparcia u ludności, jako też w kryzysie duchowym od dawna gryzącym szpital. Swoje dokładały tu też pewnie coraz silniej dające o sobie znać tarcia i waśnie narodowościowe. Zawsze mocna w Malcie frakcja francuska nie tylko kategorycznie odmówiła ewentualnej walki ze swymi rodakami, ale niektórzy z zakonników o francuskiej proweniencji nawet wprost sympatyzowali z rewolucyjną Francją.
Sygnał dała Mdina
Zaaplikowane wyspie rewolucyjne porządki, w tychże ujęciu atoli nie ideowym acz czysto praktycznym, tj. ze zdaje się tak nieodzownymi ich komponentami jak gwałty i rabunki, uzupełnione atakami na religię katolicką, bardzo ważną dla Maltańczyków, niebywale szybko przysporzyły Francuzom głuchej nienawiści i wrogości, która, przy sprzyjających wnet okolicznościach międzynarodowych, gwałtownie eksplodowała. Tak oto podczas którejś z kolejnych francuskich grabieży kościelnego mienia stawiono w Mdinie intruzom czynny opór masakrując w pień stacjonujących tam 65. żołnierzy francuskich (2?3 IX 1798). Wybuchłe tym sposobem powstanie ogarnęło cały kraj.






Dodaj komentarz