Damnoen Saduak
Tajski bazar na wodzie
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Bazary w Tajlandii, podobnie jak w wielu innych krajach Wschodu, stanowią ważne centra życia mieszkańców, a zarazem atrakcję turystyczną. Jest ich wiele, praktycznie w każdej nieco większej miejscowości.
W dużych miastach są one stałe, a handel na nich odbywa się codziennie lub przez większość dni roku. W małych ? raz lub dwa razy w tygodniu. Do największych należy bazar Chatuchak w Bangkoku, jeden z wielu w stolicy. Jest na nim kilka tysięcy straganów i handluje się praktycznie wszystkim, zwłaszcza jednak warzywami, owocami, przyprawami i innymi artykułami spożywczymi, przemysłu lekkiego, gospodarstwa domowego oraz wyrobami rzemiosła, a także niezliczonymi gatunkami flory i fauny. Są w tajskiej stolicy także bazary specjalistyczne, jak np. tylko kwiatowe.
Do najsłynniejszych bazarów Tajlandii należy także ogromny nocny w Czang Mai (Chiang Mai) na północy kraju oraz na wodzie ? Damnoen Saduak w pobliżu Bangkoku. Ten pływający targ znajduje się w prowincji Ratczaburi, w odległości około 100 km od stolicy i zaopatrują się na nim przede wszystkim mieszkańcy bliższych i dalszych okolic. Stanowi on jednak również dużą atrakcję turystyczną. Towary sprzedawane są na nim zarówno pod wiatami lub na straganach na brzegach wąskich kanałów ? klongów, jak i prosto z zakotwiczonych przy nich łodzi. Ale także z pływających od jednego potencjalnego klienta do drugiego. Na lądzie handluje się przede wszystkim artykułami przemysłowymi i wyrobami rzemieślniczymi: odzieżą, bielizną i innymi tekstylnymi oraz gospodarstwa domowego. Ale również spożywczymi. Z łodzi natomiast głównie owocami i warzywami, kapeluszami oraz pamiątkami dla turystów.
Łodzie bardzo często są ruchomymi placówkami gastronomicznymi, w których można kupić i spożyć na brzegu miskę zupy czy inne danie lokalnej kuchni, przyrządzane na oczach konsumentów. Przeważnie bardzo tanie, smaczne i nie niosą ryzyka tak groźnego w tym regionie świata dla Europejczyków zatrucia pokarmowego. Zwłaszcza, gdy są to potrawy prosto z ognia. Targ ten można zwiedzać i robić na nim zakupy przemieszczając się po jego trzech częściach pieszo, jak i pływając wynajętą łodzią od jednego sklepiku czy straganu do drogiego.
Najciekawiej jest tam we wczesnych godzinach porannych, gdy panuje największy ruch i dominują tubylcy, którzy przybywają na zakupy nierzadko w regionalnych strojach lub przynajmniej nakryciach głowy. Wybór towarów, w tym także interesujących turystów, jak odzież i inne wyroby przemysłu lekkiego oraz pamiątki, jest ogromny. A ostateczna cena zakupu ? poza daniami z pływającej lub lądowej gastronomii nie podlegającymi negocjacjom ? zależy od umiejętności targowania się. Upusty nie są jednak zbyt duże, bo nawet żądane ceny ?wyjściowe? trudno uznać za wygórowane. Targowanie się, to jednak niemal obowiązek i rytuał.
Dodaj komentarz