Dubaj
W największym centrum handlowym
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Identyczne, jak do pozostałych stacji w pobliżu. Do dyspozycji pieszych pragnących przedostać się na dugą stronę tej drogi szybkiego ruchu ? ulica ta stanowi bowiem fragment autostrady A 11 ? są ruchome i zwykłe schody oraz windy. W poprzek jezdni zaś szerokie, oszklone i klimatyzowane przejście z dwoma ciągami taśmociągów, aby przyspieszyć przemieszczanie się ludzi. Po ich drugiej stronie są zejścia na stację metra oraz kolejne ruchome chodniki w dalszej części tego przejścia prowadzącego nad kolejnymi jezdniami i budynkami.
Pół godziny na dojście
Podróż, bo trudno to nazwać spacerem, z chodnika po jednej stronie Sheikh Zayed Road do wejścia do Dubai Mall zajęła nam? pół godziny. W drodze powrotnej, tylko do metra, ?zaledwie? 25 minut. Plus kwadrans na dotarcie do tego naziemnego przejścia ? tunelu gdzieś ze środka gigantycznego centrum handlowego. Takie są tu skale wielkości. Dubai Mall jest kilkupoziomowym obiektem z podziemnymi parkingami na 14 tys. pojazdów. I wyjściem nad basen oraz otaczające go budynki, z najładniejszym widokiem na sławny Burj Khalifa. Wnętrza handlowe DM, to kilka pięter z szerokimi galeriami po bokach. W sumie chyba kilometrami do pokonania, o sterylnie czystych posadzkach. Do dyspozycji tych, którzy mają problemy z pokonywaniem takich odległości, poza systemem wind i ruchomych schodów, są także ? chyba odpłatnie, ale tego już nie sprawdzałem, uznając tylko zwiedzanie piesze ? elektryczne samochodziki i ?pociągi? ciągnięte przez ?lokomotywy?.
Oczopląs niewykluczony
Od oglądania salonów i sklepów poszczególnych firm można dostać zawrotów głowy. Przede wszystkim ze względu na bogactwo oferty, jej ekspozycję, zabieganie ? chociaż dalekie od nachalstwa arabskich bazarów ? o to, aby klienci zechcieli coś kupić. A w tym trzeba im przecież pomóc. Naszą uwagę zwracał przede wszystkim różnorodny tłum kupujących i zwiedzających. Ze znacznym udziałem tradycyjnie ubranych Arabów: mężczyzn w białych, długich niemal do ziemi galabijach i zawojach na głowach, kobiet w czerni, z osłoniętymi głowami, nierzadko zakwefionych. A obok ludzie o wyglądzie Europejczyków, także panie i panowie w szortach i lekkich bluzkach lub T-shirtach. Wiele salonów i sklepów jest tak wizualnie atrakcyjnych, że nie sposób przejść obok nich bez zrobienia zdjęcia.
Szybko, smacznie, niedrogo
Uwagę w DM zwracają też specjalne pomieszczenia dla dzieci. Świetnie wyposażone przyciągają ich uwagę i dają zajęcie. Z reguły pod opieką mam. Bogata jest również oferta gastronomiczna. Większość kupujących i zwiedzających korzysta przede wszystkim z placówek samoobsługowych. Oferują one kuchnie z różnych zakątków świata. Ceny różnorodne, ale generalnie umiarkowane. Zwłaszcza w porównaniu z lepszymi restauracjami. Za równowartość dwudziestu paru ? trzydziestu paru złotych można najeść się do syta i popić to jakimś napojem. Gotowe potrawy są w dużych pojemnikach na ladach. Można pokazać, na co ma się ochotę, a gdy jest się niezdecydowanym, uprzejmy personel podtyka kawałeczki mięsa czy innych dań na wykałaczkach do spróbowania. Rzecz ciekawa: nie znalazłem w tej części DM z tańszymi jadłodajniami żadnej specjalizującej się w kuchni europejskiej.
Dodaj komentarz