Chebika i Tamerza
Dwie saharyjskie oazy

A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Odcięte od reszty świata postrzępionymi szczytami górskiego łańcucha Dżabal el-Negueb oazy, robią niesamowite wrażenie na docierających do nich podróżnikach.
Te dwie oazy górskie, podobnie jak oazy pustynne, uzależnione są od dopływu drogocennej wody. Zarówno Tamerza, jak i Chebika położone są w pobliżu strumieni, które spływają ze skał. Wiekszość rzek w tej okolicy płynie w wąwozach i w niewielkich wyżłobieniach skalnych. Woda ta, już od setek lat, wykorzystywana jest do nawadniania i uprawiania gajów palmowych. Jak twierdzą wtajemniczeni, najlepsze daktyle w całej Tunezji pochodzą właśnie z tych górskich oaz.
Chebika to prawdopodobnie antyczne Ad Speculum rzymskiego limes, miejsce skąd legioniści z sąsiadujących posterunków mogli za pomocą zwierciadła wymieniać pomiędzy sobą ważne informacje. Tamerza zaś, to zapewne starożytna osada Ad Turres, zawieszona na szczycie olbrzymiego kanionu i górująca nad rozległą równiną rozciągającą się, aż do największego słonego jeziora Tunezji, zwanego Wielkim Szottem (Chott el-Jerid). W Tamerzy zostal niedawno wybudowany luksusowy hotel z pięknym widokiem na starą wieś. Co ważne, można się do niej dostać nie tylko autokarem, czy dżipem ale także komunikacją publiczną. Opuszczając zielone oazy i udając się na gorące piaski pustyni, można napotkać wiele gatunków pustynnych stworzeń, w tym też najbardziej jadowite skorpiony z rodziny pajęczaków. Ci groźni mieszkańcy pustyni, dzięki grubej warstwie skóry pokrywającej ciało, są praktycznie odporni na upał i długotrwały brak wody.
Warto wiedzieć
Głównym towarem eksponowanym na przydrożnych straganach, są słynne ?róże pustyni”. Zbierane z mozołem na pustyni przez dzieci i arabską młodzież są hitem eksportowym Tunezji. Popularnym prezentem, kupowanym też w dużej ilości przez gości, są wyjątkowo smaczne tutaj daktyle. Ciekawą propozycją turystyczną oferowaną w pustynnych osadach są przejażdżki samochodami terenowymi po okolicach saharyjskich oaz.
tekst pochodzi z portalu Kurier365.pl
Dodaj komentarz