Węgry
Krajoznawczy horoskop na najbliższy rok
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Waga (24.09-23.10)
Świat operetki, termalne źródła, bogactwo architektury – to wszystko skłaniać będzie Wagi do odwiedzenia Węgier. Chętnie wybiorą się tam pociągiem, swą przejażdżkę traktując niczym podróż Orient Expressem. Aromatyczna kawa i tort Dobosza ostatecznie przeniosą je w umiłowane czasy C.K. Monarchii. W 2011 roku doskwierać Wagom będzie konieczność dokonywania nieustannego wyboru pomiędzy tym, co muszą, a tym, czego naprawdę by chciały. Ukojone madziarską nostalgią szybko jednak dojdą do wniosku, że nawet największe przeciwieństwa uda się pogodzić. I zamiast dzwonić do szefa, aby oświadczyć, że właśnie podjęły pracę biletera w jednym z budapeszteńskich muzeów, wrócą do obowiązków, by zarobić na kolejny wyjazd. Nieprawdopodobne szczęście sprzyjać im będzie w grach losowych, wysłanie kuponu totka może więc okazać się ostatecznym wybawieniem.
Skorpion (24.10-22.11)
Skorpiony na Węgry ciągnąć będzie pikantna kuchnia, nie mniej pikantna sława tego kraju jako potentata w biznesie erotycznym, a nade wszystko południowe słońce. Z lubością wygrzewać się będą na plaży, by spieczone na raka poczuć na własnej skórze wszelkie palące uroki kraju Bratanków. Od początku 2011 roku Skorpiony nie będą mogły oprzeć się wrażeniu, że świat stanął na głowie. Ale ten zamęt sprawi jedynie, że na każdym kroku wypatrywać będą szansy na jakąś radykalną odmianę losu. Całkiem zresztą słusznie, bo mają ogromne szanse niespodziewanie stać się sławne, zyskując rozgłos z dnia na dzień. Flirtować na urlopie powinny z pełną świadomością, że być może mają oto przed sobą jakąś węgierską gwiazdę i właśnie wywołują międzynarodowy skandal. Na wszelki wypadek po gorącej nocy warto z rana zajrzeć do kiosku i przejrzeć prasę.
Strzelec (23.11-21.12)
Do podróży w ogóle nie trzeba będzie Strzelców namawiać. Po drodze dowiedzą się, że jadą na Węgry. Po położeniu Słońca będą się starały odgadnąć, w którym to kierunku. Na miejscu od razu ruszą zwiedzać i zaraz się zgubią. Nie zapiszą adresu hotelu, więc zamieszkają w innym. Resztę towarzystwa odnajdą przypadkiem po kilku dniach w jakiejś miłej czardzie? Tak by może było, gdyby nie fakt, że w 2011 roku Strzelce rozmiłują się we wszelkich nowinkach technicznych. Uznają bowiem, że niezwykle ułatwiają one życie, pozwalając oszczędzić czas i pieniądze. GPS podpowie im, gdzie spędzą wakacje, a gdy tylko stracą przyjaciół z oczu, połączą się z internetem, by rzucić parę kąśliwych uwag pod ich adresem na facebooku. O ile wirtualne wycieczki po zabytkach da się jakoś usprawiedliwić, zamawianie pizzy za pośrednictwem sieci zda się na Węgrzech zbrodnią.
Dodaj komentarz