Alibey Adasi
Jak odkrywałem tę egejską wyspę
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Wieczorem udałem się do nadmorskiej tawerny by sprawdzić jakość tutejszych win. Moim zdaniem tureckie wina z regionu Morza Egejskiego nie ustępują smakiem popularnym u nas włoskim, hiszpańskim i francuskim. Decydując się na wino, pomyślałem o kolacji i po chwili zamówiłem również gotowaną rybę. Była pyszna i znakomicie pasowała do białego półwytrawnego wina.
Spacerkiem po portowej osadzie
Następnego dnia postanowiłem zwiedzić dalej położoną część miasteczka. Niegdyś tereny te zamieszkiwali Grecy. Nic więc dziwnego, że tutejsza architektura przypomina greckie osady rybackie. Głównymi zabytkami na Cundzie są: Kościół Taksiyarhis i duża, dawna prawosławna katedra, w której obecnie mieści się muzeum.
Spacerując wąskimi uliczkami, zauważyłem przemiany zachodzące na tej niewielkiej wyspie. Łatwo dało się zaobserwować, że dawna osada rybacka przekształca się powoli w kameralny kurort. W przeszłości nadmorską część miejscowości zamieszkiwali głównie rybacy. Obecnie ich miejsce coraz częściej zajmują turyści. Stare kamienne piętrowe domy są remontowane i dostosowane do ich potrzeb. Większość z nich jest przerabiana na pensjonaty, hotele lub apartamenty do wynajęcia. Na wielu domach są murale, które dodają uroku starym uliczkom i ożywiają je. Pomiędzy obiektami hotelowymi powstają małe sklepiki oraz niewielkie restauracje i kafejki ze stolikami na ulicy.
Ja na nocleg wybrałem niewielki butikowy hotel Despot Evi. Jest on położony, na niewielkim pagórku, bezpośrednio przy nadmorskiej promenadzie. Dzięki temu z okna miałem piękną panoramę na port i zatokę, a widok na zachody słońca był naprawdę wyjątkowy. O tym, że jestem w Turcji, a nie w jakimś innym kraju przypominał mi posąg tańczącego Derwisza usytuowany w parku pomiędzy hotelem a nadmorską promenadą.
Warto wiedzieć
* Cunda to stosunkowo niewielka wyspa, znakomicie nadająca się do pieszych wędrówek. W
północnej jej części znajduje się rezerwat przyrody Patrica. Spacerując po okolicy, odnajdziemy pozostałości dawnej świątyni greckiej oraz genueńskiej wieży strażniczej.
* Chcąc dostać się drogą lądową na wyspę Cunda trzeba przejechać przez dawne greckie miasteczko Ayvalik. Warto się w nim zatrzymać. Spodobała mi się jego stara część z wąskimi uliczkami i zabudowaniami z XIX w. Mieszczą się w nich sklepiki różnych branż w tym z pamiątkami i wyrabianą ręcznie biżuterią oraz galerie lokalnych artystów. Moją uwagę zwróciły też dawne cerkwie greckie przerobione na meczety. Za miastem znajduje się plaża Sarmisakli, uważana za jedną z piękniejszych w okolicy.
Dodaj komentarz