Gold Coast
Czy chciałbyś tutaj mieszkać?
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Czy chciałbyś tutaj mieszkać? ? tak brzmi pytanie na plakacie reklamującym pewną agencję nieruchomości w Surfers Paradise, dzielnicy Gold Coast. Zdjęcie przedstawia olbrzymią piaszczystą plażę i odbijające się w słońcu, górujące nad nią szklane drapacze chmur. I choć całe Gold Coast jest żywcem wyrwane z tego zdjęcia, to ? jak w każdym przypadku tak i tutaj ? reklama trochę kłamie.
Gold Coast to szóste co do wielkości miasto Australii, znajdujące się w stanie Qeensland, oddalone około 80 km na południe od Brisbane. To jedno z najczystszych, najbogatszych i najczęściej odwiedzanych, nie tylko przez turystów ale też samych Australijczyków, miejsc na całym kontynencie.
Surfers Paradise, czyli raj dla surferów
Gold Coast zaliczyło gwałtowny rozwój w pierwszej połowie XX wieku, kiedy to mieszkający tutaj ludzie zaczęli dostrzegać olbrzymi potencjał, jaki leżał w tym położonym w przepięknym miejscu, miasteczku. Pierwszy otworzony tutaj hotel otrzymał nazwę Surfers Paradise, na cześć niezwykle korzystnych warunków do uprawiania tego ukochanego przez Australijczyków sportu. Dziś ta nazwa nadana jest całej nabrzeżnej dzielnicy, słynącej z nocnego życia, restauracji, zakupów, ale przede wszystkim z długiej plaży. To właśnie olbrzymia plaża ciągnąca się przez kilkanaście kilometrów, żółty piasek i gorące słońce Qeensland nadają wyjątkowy, wakacyjny charakter temu miejscu.
Zabawa na plaży, zabawa w mieście
Surfers Paradise szczyci się doskonałym zapleczem turystycznym. Można zatrzymać się tutaj w eleganckich, luksusowych ośrodkach albo w tanich hostelach. Restauracje oferują wyśmienite przysmaki z owoców morza, a tanie bary kuszą szybkimi przekąskami. Całe Gold Coast to tak naprawdę jeden wielki zabawowy kurort. Sama plaża oferuje kilkanaście atrakcji; lekcje i zawody surfowania, przejażdżki skuterami i nartami wodnymi, wycieczki poduszkowcami, czy nurkowanie. A gdy zabawa na plaży się skończy, zawsze można przenieść się do miasta, spędzić czas się w jednym z kilkudziesięciu klubów, wysłuchać przepowiedni wróżki czy wziąć udział w poszukiwaniu skarbów piratów w licznych domach zabaw. Do zwiedzania nie ma tutaj zbyt wiele, na pewno warto wyjechać na 77. piętro Q1, najwyższego tutejszego budynku, skąd roztacza się fantastyczny widok na okolicę. Wielką atrakcją są też pobliskie, największe w Australii, parki tematyczne, m. in. Dreamworld, Sea World, Warner Bros Movie World i kilka innych.
Co dobre dla turystów, co dla mieszkańców
W czasie gdy turyści szaleją na punkcie tego miejsca, coraz więcej mieszańców Gold Coast narzeka. Miasto jest coraz bardziej zatłoczone, powoli przeradza się w plastikowy kicz, a ceny niemiłosiernie skaczą w górę. Pierwsza duża część mieszkańców wyprowadziła się stąd już kilkanaście lat temu kiedy władze miasta podjęły krok, który okazał się trochę strzałem samobójczym. Decyzja o wybudowaniu szeregu drapaczy chmur ustawionych tuż przy plaży, które stały się później wizytówką miasta, nie była zbyt korzystna. Okazało się, że budynki popołudniami zacieniają całą plażę zamieniając ją w ponure, ciemne miejsce. Plażę, która niegdyś była symbolem całego Gold Coast.
Pytanie z plakatu brzmi: Czy chciałbyś tutaj mieszkać? Wiele osób, które tutaj poznałam, które się tutaj urodziły, wychowały i dorastały, odpowiedziały: nie.
Tak!
Wybudowanie wiezowcow przy plazy nie bylo zadnym „strzalem samobojczym” tylko genialnym posunieciem. Gdyby bylo to samobojstwo to by nie budowali wiecej, a ciagle to robia, bo jest coraz wieksze zapotrzebowanie. Tlumy turystow uwielbiajaja fakt ze prosto z hotelu moga wyjsc na plaze. Ta plaza, nawet jesli po poludniu ocieniona, nigdy nie jest miejscem, jak piszesz, ponurym. Poza tym Surfers Paradise to tylko mala centralna czesc Gold Coast. To miasto ma ponad 70 km plazy,, i jesli ktos potrzebuje miec nie ocieniona plaze ma dziesiatki kilometrow bez wiezowcow. Piszesz rowniez ze nie ma na Gold Coast nic do zwiedzania. Bledna informacja. Oprocz plazy i oceanu Gold Coast ma gory ze szlakami pieszymi, setki urokliwych miejsc jak wyspy,rzeki i jeziora do odwiedzenia lodka, najwiecej ze wszystkich miast w Australii roznego rodzaju atrakcji turystycznych dla osob w kazdym wieku,, restauracje oferujace wszystko co mozna zjesc na swiecie, najwieksze centra handlowe i markety dla milosnikow zakupow, rezerwaty zwierzat dla milosnikow fauny, kluby nocne, koncerty i festiwale i wyscigi samochodowe dla milosnikow halasu, kontakt z natura i odosobnione miejsca dla milosnikow spokoju, kasyno dla milosnikow hazardu, piec wielkich lunaparkow i parkow wodnych dla milosnikow adrenaliny, galerie, sale koncertowe i muzea dla milosnikow kultury i sztuki, mozliwosc uprawiania sportow wodnych kazdego rodzaju,oprocz zabawy na wodzie zabawa w powietrzu- loty helikopterem, skoki ze spadochronem, lotnie i paralotnie, dziesiatki pol golfowych,parkow i placow zabaw…Moglabym dllugo jeszcze wyliczac..Kazdy znajdzie tu cos dla siebie A czy wspomnialam usmiechnietych, zyczliwych ludzi i 300 slonecznych dni w roku ? Mialas chyba wiekie nieszczescie spotkac jakis malkontentow ktorzy nawet w raju znajda wady. Jesli cos piszesz, dobrze byloby najpierw dowiedziec sie wiecej o tym miejscu. Mieszkam tu od lat i nie spotkalam jeszcze NIKOGO komu Gold Coast by sie nie podobal i kto nie chcialby tutaj mieszkac.