Florencja
Po nowemu, czyli renesansu ciąg dalszy
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Przemieszczając się z mapą lub z innymi nowoczesnymi aplikacjami między licznymi zabytkami jakie ma Florencja, popatrzcie proszę na klasyczne znaki drogowe, a zobaczycie wiele zmodyfikowanych i dowcipnych.
To kolejny renesans florencki w wydaniu Francuza – Clet Abraham atakuje od paru lat florenckie znaki drogowe. Poczytywane za „underground street art” jakoś nie są zamazywane. A nawet wiele ze zmodyfikowanych przez Cleta znaków zapełnianych jest innymi wlepkami. Więcej ulicznych artystów nocnego podziemia chciałoby ze swoimi pomysłami zaistnieć w tolerowanych przez rajców miasta modyfikacjach Cleta.
Jego ulubionym znakiem jest „zakaz wjazdu”. Autor twierdzi, że czasami absurdalne zastosowanie tego znaku prowokuje do kontestacji, by nie traktować użytkownika drogi jak idioty. Jednocześnie wszędobylskie „zakazy wjazdu” to zdejmowanie odpowiedzialności ze zdroworozsądkowego kierowania ruchem. Mimo że nakładane są na Cleta mandaty, a naklejki są łatwo usuwalne, bez problemu znajdziecie je w historycznej części miasta. W świat poszła już fama o nowym „odświeżeniu”. Florencja – to w końcu kolebka renesansu.
Dodaj komentarz