Fiord Porsanger
Jak znaleźć kościół katolicki w Norwegii?
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
Obudziłem się rano i ze śpiącą rodziną wystartowałem na Nordkapp. Nie ujechałem daleko – zatrzymał mnie dziwny niepokój. Po pierwsze: zaczyna się robić pięknie i rodzina – z wozu! Po drugie – czegoś mi brak… Jajecznica? Wiem! Niedziela – kościół! Jak znaleźć katolicki kościół w Norwegii?
Myślę. Wiem! Internet. Odpalam blueconnecta – sygnał po byku – śmiga! Szukam – właśnie, czego? Kościoła po norwesku. Katolickiego. Wychodzi mi po dłuższym namyśle i wydłubaniu z pamięci nikłych resztek szwedzkich wyrazów „katolska kyrkon” oraz skojarzenia, że norweski do szwedzkiego ma się tak jak góralski do polskiego – brat Google dopowiada resztę. Po norwesku faktycznie jest „den katolske kirke” czyli faktycznie jak w Murzasichlu. No i tu kolejny dziś szok kulturowy – Norwegia to dziwna kraj: otóż ich kościół katolicki ma spójną politykę informacyjną. Jest kompletna baza danych w internecie, z diecezjami, parafiami, kościołami, godzinami mszy świętych, mało tego – z namiarami na księży (prywatne adresy i… komórki!) wszystko wystandaryzowane, w jednym wspólnym serwisie. Mają Państwo wyobrażenie? Żeby nie było żem gołosłowny: http://www.katolsk.no/ jak kogoś interesuje sytuacja kościoła katolickiego w Norwegii – zachęcam do kliknięcia na polską flagę u dołu strony, warto.
Kolejne zaskoczenie kościelne – wszyscy (lub prawie) księża na północy mają dziwnie znajomo brzmiące nazwiska. Na przykład w parafialnym Hammerfest są Dariusz Banasiak i Wojciech Egiert. No ale do dzieła. Wyszło mi, że do Honnigsvåg, które jest po drodze, niestety nie zdążymy, a jedyna możliwość byłaby w Alta, ale dopiero wieczorem i jest to w zupełnie odwrotną stronę… Na wszelki wypadek dzwonie do księdza Banasiaka – może coś się zmieniło w rozkładzie jazdy? Niestety potwierdza wersję ze strony – trudno. Kapitulujemy. Strata podwójna: raz religijna, dwa poznawcza – pogadać z polskim księdzem na końcu świata – to ci dopiero gratka!
* * *
Na pocieszenie: jajecznica na kiełbasie (z polski) i chodu. Tym bardziej, że za oknem zaczyna się odlot…
Dodaj komentarz