Sankt Gallen
Muzeum Włókiennictwa w Palazzo Rosso
A świat się zmienia… Niektóre informacje praktyczne mogą okazać się nieaktualne!
W Muzeum Włókiennictwa łatwo się przekonać, jak bardzo do zamożności miasta i jego architektonicznej urody przyczyniły się ręczne i maszynowe hafty ? specjalność regionu.
Spacer po Starym Mieście w Sankt Gallen to prawdziwa przyjemność. Wzdłuż ulic wolnych od ruchu samochodowego stoją XVI-, XVII- i XVIII-wieczne budynki.
Domy z wykuszami
Domy szachulcowe, kamienice z kolorowymi malowidłami ściennymi, rzeźbionymi balkonami i charakterystycznymi oknami wykuszowymi. Wykusze odznaczają się nie tylko bogatą ornamentyką, ale także pewną dziwacznością. Widnieją na nich wyrzeźbione w drewnie i jaskrawo pomalowane lwy, delfiny, karczochy, ananasy, postaci w turbanach, dziwne stwory morskie, twarze szyderczo pokazujące język? Powiew egzotyki, smak zamorskich podróży. A przy tym ostentacyjne świadectwo zamożności mieszkańców Sankt Gallen.
Firanki płyną do Ameryki
Skąd to bogactwo? Od 800 lat Sankt Gallen słynie z produkcji tekstyliów, zwykle luksusowych. Ogromną większość domów zbudowano tu za pieniądze z przemysłu tekstylnego. W tutejszym Textilmuseum, czyli Muzeum Włókiennictwa łatwo sobie uświadomić, w jak znacznym stopniu manufaktury włókiennicze wpłynęły na rozwój miasta. I jak bardzo do jego dobrobytu przyczyniła się np. produkcja haftowanych zasłon i firanek. Na przełomie XIX i XX wieku hafty były głównym towarem eksportowym wschodniej Szwajcarii. Wysyłane były przede wszystkim do Ameryki. Nic więc dziwnego, że nowsze domy, zbudowane w stylu neorenesansowym, secesyjnym albo art déco, noszą nazwy takie jak ?Oceanic?, ?Pacific?, ?Washington? czy ?Wilson?.
Hafty, naparstki, żurnale
Muzeum Włókiennictwa ulokowane w XIX-wiecznym Palazzo Rosso przy Vadianstrasse istnieje od 1886 roku. Mieści ogromne zbiory: około 30 000 obiektów. Czego tu nie ma! Fragmenty tkanin wydobytych z koptyjskich grobowców w Egipcie, zbiory dawnych haftów poczynając od XIV wieku, ręcznie robione koronki z całej Europy, kilimy, dywany, ręczniki, chustki do nosa, komże, ornaty? Stroje męskie, stroje kobiece, ale także klocki do wyrobu koronek i maszyny tkackie. Igły, szydełka, naparstki. Do tego ogromna kolekcja fotografii i żurnali.
Suknie cesarzowej i pierwszej damy
Ma też muzeum swoje ciekawostki. W dziale prezentującym modę damską z różnych epok prawdziwą perłą jest wykwintna suknia pięknej żony Napoleona III, cesarzowej Eugenii, która w połowie XIX stulecia dyktowała modę Francji, m.in. przywróciła do łask krynolinę. Jej pełną przepychu suknię szyło przez półtora roku 36 krawców! Ilu krawców szyło suknię i płaszcz, jakie założyła Michelle Obama na inaugurację prezydentury męża w 2009 roku, nie wiadomo. Ale żółto-złocistą kreację pani prezydentowej można w Textillmuseum obejrzeć. W końcu powstała z ?koronki z Sankt Gallen?, która właściwie nie jest koronką, ale maszynowym haftem. Bardzo efektownym.
Księgi dla designerów
W Palazzo Rosso oprócz muzeum mieści się też Szkoła Sztuki Włókienniczej, Szwajcarska Szkoła Mody oraz Textilbibliothek, czyli Biblioteka Włókiennictwa.
Zgromadzono w niej dwa tysiące pattern books ? ksiąg z próbkami tkanin od średniowiecza po dzień dzisiejszy. Wzorów tutejszej specjalności ?maszynowych haftów z przełomu XIX i XX wieku ? są ponoć dwa miliony. Dla wielu współczesnych szwajcarskich projektantów mody stanowią bezcenne źródło inspiracji.
Dodaj komentarz