Warszawa
Pierwsza wystawa w MSN
W ogromnych salach galerii wystawiono po kilka-kilkanaście eksponatów. Nieliczne obrazy, niczym, w mojej subiektywnej ocenie, nie wyróżniają się pod względem artystycznym, chociaż może zgodne są z obowiązującą ideologią epoki, w której powstawały. Trochę rzeźb: raczej koszmarnych męskich łbów, czy topornie wyciosanych potężnych, siedzących kobiet. Chociaż, w innej sali, również dosyć atrakcyjnego, chyba ceramicznego, wręcz naturalistycznie przedstawionego popiersia kobiety z długimi, zapewne – dotykać przecież nie można – naturalnymi włosami. Chudego, nagiego mężczyzny w całej krasie nagości, na „ptaszka” którego spogląda kamienny drapieżny ptak. A w tle jest słynny plakat Solidarności „W samo południe”, z pierwszych półwolnych wyborów w Polsce w 1989 roku.
Sala krzyży i „kompozycja” z główek kapusty
Jest, robiąca wrażenie, sala zwisających na linkach z powały krzyży oraz symboli różnych odłamów chrześcijaństwa, kojarząca się z „Górą Krzyży” koło litewskich Szawli i w naszej Grabarce. Oglądam też kilka abstrakcyjnych rzeźb czy konstrukcji, w tym jedną dominującą w ogromnej sali z paroma obrazami na ścianach. Ale również, już nie rzeźbę, lecz chyba „kompozycję” z główek kapusty w muzealnym bistro Rumory. A w innym miejscu dwie odrąbane ludzkie nogi stykające się kapciami, owinięte do kolan. Jest, dosyć szczegółowo opisany, „Czarny papież” z „Czarną owcą”.
Jestem daleki od entuzjazmu, ale sugeruję obejrzenie wystawy
Ograniczę się w tym miejscu do relacji z tej wystawy, pora na komentarz. Nie jestem historykiem sztuki, ale zwykłym „człowiekiem z ulicy”, który lubi sztukę, architekturę oraz rzemiosło artystyczne, tak przecież sobie bliskie. Jestem przekonany, że piękno nie jeden ma wygląd. Niestety, nie znajduję go jednak zbyt licznie w sztuce współczesnej.
Po obejrzeniu pierwszej ekspozycji Muzeum Sztuki Nowoczesnej wrażenia mam – dalekie od entuzjazmu. Jednak, pomimo mojego sceptycyzmu w ocenie pierwszej ekspozycji w nowym gmachu, na pytanie: czy warto ją zobaczyć? Odpowiadam: zdecydowanie TAK! Niech każdy zainteresowany sztuką ją zobaczy, przeżyje i oceni. Bo moja, subiektywna ocena, może być błędna. Zamieszczam zdjęcia, aby czytelnicy tej relacji mogli nie tylko o nich przeczytać, ale je również zobaczyć i na tej podstawie wyrobić sobie zdanie. Czy to jest taka sztuka, którą chcą oglądać?
Dostrzegam też plusy…
Dwujęzyczna, polsko – angielska prezentacja autorów wystawionych prac, jest na wystawie bardzo dobra, podobnie jak, przynajmniej zadowalające, opisy eksponatów.

























Poszedłem tam w listopadzie. Jeszcze nie było stałej wystawy, już nie było Abakanowicz. Coś tam eksponowano, ale zupełnie nie wzbudziło to mojego zachwytu.